Work-Life w Tech

Test na stres w pracy – sprawdź, czy grozi ci wypalenie zawodowe

Odpowiedź na pytanie z tytułu jest prosta: jeśli czytasz ten artykuł, prawdopodobnie już się nad tym zastanawiasz, a to pierwszy sygnał, że może być problem. Ale spokojnie – nie każdy stres prowadzi do wypalenia, tak jak nie każda kawa powoduje wrzody (choć po moich ostatnich miesiącach w startupie mógłbym mieć wątpliwości). W tym artykule dam ci konkretne narzędzia do samodiagnozy i – co ważniejsze – praktyczne rozwiązania, zamiast typowego korporacyjnego „weź urlop i idź na jogę”.

Wypalenie zawodowe: korporacyjna epidemia czy wymówka dla leniwych?

Według badań WHO, wypalenie zawodowe dotyka około 10% pracowników na świecie. Ale w startupach? Założę się, że te statystyki są co najmniej 3x wyższe. Problem w tym, że większość testów na wypalenie wygląda jak horoskop z kolorowego pisma – na tyle ogólnikowe, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Typowy test Rzeczywistość
„Czujesz zmęczenie?” Oczywiście, że czuję, mam firmę i dzieci
„Masz problemy ze snem?” Śpię 5 godzin, bo resztę czasu spędzam na gaszeniu pożarów
„Czy praca przestała ci sprawiać satysfakcję?” Satysfakcję sprawia tylko widok konkurencji bankrutującej

Prawdziwe objawy wypalenia (których nie znajdziesz w Google)

  • Paradoksalna hiperaktywność – im bardziej jesteś wypalony, tym więcej pracujesz, żeby udowodnić sobie, że wszystko jest ok
  • Cyborg mode – działasz na autopilocie, bez emocji, jak dobrze zaprogramowany algorytm
  • Wściekłość na banalne pytania – „jak tam?” potrafi wywołać w tobie pragnienie morderstwa
  • Schizofrenia decyzyjna – raz jesteś mikro-menadżerem, raz unikasz jakichkolwiek decyzji

Mój test na wypalenie (dla tych, którzy nie mają czasu na psychozabawy)

Oto 5 pytań, które naprawdę działają. Odpowiedz szczerze – najlepiej na kartce, bo w głowie i tak oszukujesz:

  1. Gdybyś miał/miała teraz 10 mln zł na koncie, czy nadal przychodził(a)byś do tej pracy? (Nie oszukuj – „tak, ale…” się nie liczy)
  2. Czy ostatni raz, gdy się śmiałeś/śmiałaś z pracy, to był śmiech przez łzy?
  3. Czy twój najlepszy pracownik ostatnio pytał cię, czy wszystko w porządku?
  4. Czy twoja rodzina przestała ci mówić o problemach, bo „i tak jesteś zajęty/a”?
  5. Czy planując wakacje, myślisz głównie o tym, jak w końcu się wyspać?

Wynik: 3+ odpowiedzi „tak” = alarm. 5/5? Gratulacje, jesteś oficjalnie bardziej wypalony niż mój ekspres do kawy po hackathonie.

Dlaczego klasyczne metody nie działają (i co robić zamiast tego)

Standardowe rady to:

  • Weź urlop
  • Znajdź hobby
  • Medytuj

Świetnie, tylko że:

Rada Dlaczego nie działa
Urlop Wracasz do stosu zaległości i stresu x2
Hobby Zaczynasz traktować je jak kolejny KPI do osiągnięcia
Medytacja Twoje myśli i tak krążą wokół backlogu

Co działa naprawdę:

1. Zmień metryki sukcesu
Jeśli mierzysz się tylko wynikami finansowymi, to jak ocenianie zdrowia tylko po wadze. Dodaj metryki typu: liczba przespanych godzin, czas z rodziną, dni bez awarii maila.

2. Zaplanuj kryzys
Tak, brzmi absurdalnie. Ale jeśli założysz, że co drugi piątek będzie katastrofą, przestaniesz traktować każdy pożar jak koniec świata.

3. Znajdź swojego „toxica”
80% twojego stresu pochodzi z 20% zadań/relacji. Zidentyfikuj to i wyeliminuj. Tak, czasem oznacza to zwolnienie kluczowego, ale toksycznego pracownika.

Technologiczne rozwiązania dla analogowego problemu

Jako CEO tech startupu, oczywiście mam kilka apek do polecenia:

  • StressScan – analizuje twój kalendarz i pokazuje, które spotkania najbardziej ci szkodzą
  • MoodTracker – proste „jak się czujesz?” 3x dziennie, potem raport tygodniowy
  • Focus@Will – muzyka naukowo dobrana, by zmniejszyć stres przy pracy

Ale uwaga: żadna apka nie zastąpi starego dobrego „zastanów się, po co to robisz”.

Case study: jak prawie spaliłem siebie i firmę

W 2022 roku nasz startup zdobył duże finansowanie. W ciągu 6 miesięcy:

  • Zatrudniliśmy 80 nowych osób
  • Weszliśmy na 3 nowe rynki
  • Ja przestałem spać więcej niż 4 godziny

Efekty? W ciągu kwartału:

  • Podjąłem 3 katastrofalne decyzje strategiczne
  • Straciłem 2 kluczowych menedżerów
  • Mój współzałożyciel zasugerował mi terapię

Co zrobiłem? Założyłem „komitet antygłupich decyzji” – 3 osoby, które miały prawo zawetować moje pomysły, gdy byłem zbyt zmęczony. Proste? Tak. Ratujące życie? Absolutnie.

Podsumowanie: nie testuj granic, bo zawsze przegrasz

W biznesie lubimy myśleć, że jesteśmy niezniszczalni. Ale prawda jest taka, że wypalenie to nie powód do dumy, tylko dowód na złe zarządzanie… sobą. Zrób ten test, zastosuj choć jedną radę, a za rok podziękujesz sobie bardziej niż za kolejny udany kwartał.

A jeśli wszystkie odpowiedzi były „tak”? To może czas na prawdziwy urlop. Ale najpierw dokończ czytać ten artykuł – w końcu jesteś pracoholikiem.