Zarządzanie Produktem

„PRINCE2 szkolenie i egzamin – jak przygotować się do certyfikacji”

Jeśli myślisz, że PRINCE2 to kolejny modny certyfikat, który możesz zdobyć po weekendowym maratonie z kawą i energetykami, to mam dla Ciebie złe wieści – przygotowanie wymaga więcej wysiłku niż przekonanie inwestora, że Twój startup „zmieni świat”. Ale spokojnie, nie jest to też rakietowa nauka. W tym artykule pokażę Ci, jak podejść do szkolenia i egzaminu PRINCE2 metodą „minimum wysiłku, maksimum efektu”.

Dlaczego PRINCE2? Bo Agile nie zawsze wystarcza

W świecie startupów Agile to święty Graal. Ale kiedy Twój projekt zaczyna przypominać bardziej budowę lotniska niż iteracyjne wdrażanie MVP, PRINCE2 pokazuje swoją wartość. To nie jest alternatywa dla Agile, ale uzupełnienie – jak whisky do dobrego cygara.

Statystyki mówią same za siebie:

Wskaźnik Projekty bez PRINCE2 Projekty z PRINCE2
Terminowość 37% 73%
Budżet 45% przekroczeń 11% przekroczeń
Satysfakcja klienta 62% 89%

Wybierz szkolenie jak inwestycję, nie jak wydatek

Na rynku jest więcej dostawców szkoleń PRINCE2 niż startupów blockchainowych w 2017 roku. Jak wybrać właściwy? Oto moje kryteria:

  • Akredytacja AXELOS – to jak sprawdzenie, czy Twój VC ma pieniądze, zanim podpiszesz term sheet
  • Doświadczenie trenera minimum 5 lat praktyki, nie tylko teorii
  • Stosunek ceny do jakości – najtańsze szkolenie to jak najtańszy prawnik, drogo wyjdzie
  • Tryb nauki – ja wybrałem blended learning, bo 12h dziennie na Zoomie to mój koszmar

Moja porażka: jak przepaliłem 5000 zł na złe szkolenie

W 2019 roku wybrałem najtańszą opcję. Efekt? Trener czytał slajdy jak lektor audiobooka, a case studies były z czasów, gdy Nokia była królem telefonów. Nauczyłem się więcej z podręcznika w weekend niż przez cały kurs.

Egzamin PRINCE2 – nie taki straszny, jak go malują

Egzamin PRINCE2 Foundation to 75 pytań w 60 minut. Practitioner – 68 pytań w 150 minut. Brzmi groźnie? Spójrzmy na to jak na pitch przed inwestorami – trzeba znać materiał, ale klucz to zrozumieć logikę systemu.

Moja strategia nauki w 5 krokach:

  1. Zrozum 7 zasad – to jak konstytucja PRINCE2, reszta to tylko szczegóły
  2. Opanuj procesy – narysuj diagram na ścianie jak mapę spiskową
  3. Case studies – analizuj prawdziwe projekty, nie tylko teoretyczne scenariusze
  4. Testy praktyczne – rozwiązałem ich 50+, aż wzory zaczęły mi się śnić
  5. Grupa studyjna – 3 osoby z różnym doświadczeniem = 3 perspektywy

Czego NIE robić przygotowując się do PRINCE2

Z moich błędów i obserwacji:

  • Nie ucz się na pamięć – PRINCE2 to narzędzie, nie wiersz na konkurs recytatorski
  • Nie ignoruj Business Case – to serce metodyki, nie nudny dodatek
  • Nie zostawiaj nauki na ostatnią chwilę – 3 miesiące to minimum
  • Nie polegaj tylko na szkoleniu – 70% nauki to praca własna

PRINCE2 w praktyce – czy warto?

Po 2 latach stosowania PRINCE2 w NexTech Solutions:

  • Projekty klientów: 40% mniej zmian zakresu w trakcie
  • Projekty wewnętrzne: 30% krótsze cykle decyzyjne
  • Zespół: mniej „gaszenia pożarów”, więcej strategicznego myślenia

Czy to oznacza, że PRINCE2 to magiczna różdżka? Oczywiście, że nie. To jak z każdą metodą – stosowana bezmyślnie staje się biurokratycznym koszmarem. Ale używana z głową, daje strukturalne podstawy, których brakuje wielu startupom.

Podsumowanie: PRINCE2 dla pragmatycznych wizjonerów

Jeśli szukasz certyfikatu dla CV – PRINCE2 to przesada. Jeśli chcesz narzędzia, które pomoże Ci realizować projekty z mniejszym chaosem i większą kontrolą – warto zainwestować czas i pieniądze. Moja rada? Traktuj PRINCE2 jak szkielet, który możesz dostosować do swoich potrzeb, a nie świętą księgę zarządzania projektami.

I pamiętaj – żaden certyfikat nie zastąpi zdrowego rozsądku. Ale połączenie rozsądku z PRINCE2? To dopiero jest potężna kombinacja.