Jeśli myślisz, że PRINCE2 Foundation to egzamin, który zdasz po przeczytaniu jednej notatki w windzie, to mam dla Ciebie złe wieści. To nie jest test z „Kto chce zostać milionerem”, gdzie możesz liczyć na pomoc publiczności. Pytania są konkretne, wymagają zrozumienia metodyki, a nie zgadywania. Ale spokojnie – jeśli wiesz, co Cię czeka, masz już połowę sukcesu w kieszeni. Reszta to kwestia systematyczności i… no właśnie, odpowiedzi na kluczowe pytania, które zaraz Ci przedstawię.
Dlaczego PRINCE2 Foundation to nie jest zwykły egzamin certyfikacyjny?
Bo PRINCE2 to nie kolejny modny buzzword, który możesz wrzucić do CV, żeby zaimponować rekruterom. To realne narzędzie zarządzania projektami, które albo zrozumiesz, albo będziesz się męczył jak programista w Excelu. Egzamin Foundation sprawdza, czy ogarniasz podstawy – nie tylko definicje, ale też logikę metodyki. Jeśli myślisz, że wystarczy zapamiętać kilka skrótów, to lepiej od razu zainwestuj te pieniądze w kawę. Będzie bardziej przydatna.
7 obszarów, które musisz opanować, żeby nie wylać się na egzaminie
- Zasady PRINCE2 – to nie sugestie, tylko fundament. Jeśli nie wiesz, czym jest „Continued Business Justification”, to jak budować dom bez fundamentów.
- Tematy (Themes) – nie chodzi o kolorystykę prezentacji, tylko kluczowe elementy, które muszą być pod kontrolą przez cały projekt.
- Procesy – od startu do zamknięcia projektu. Tak, w PRINCE2 nawet „zakończenie” ma swoją procedurę.
- Rola projektu w biznesie – bo projekt nie istnieje dla samego siebie, tylko po to, żeby przynieść wartość.
- Dostosowywanie PRINCE2 – bo nie każdy projekt to lot na Marsa. Czasem wystarczy podejście „light”.
- Terminologia – jeśli mylisz „Stage” z „Phase”, to znaczy, że jeszcze nie ogarniasz.
- Logika podejmowania decyzji – PRINCE2 to nie chaos, tylko struktura. Egzamin to sprawdzi.
Pytania, które pojawiają się na egzaminie częściej niż „kiedy wreszcie skończymy ten projekt?”
Oto lista pytań, które – jeśli nie znasz na nie odpowiedzi – mogą sprawić, że egzamin skończy się szybciej niż sprint w agile’owym projekcie:
1. Jakie są 7 zasad PRINCE2?
To podstawa. Jeśli nie potrafisz wymienić ich wszystkich (i wyjaśnić, o co w nich chodzi), to lepiej odłóż egzamin na później. W skrócie: Continued Business Justification, Learn from Experience, Defined Roles and Responsibilities, Manage by Stages, Manage by Exception, Focus on Products, Tailor to Suit the Project. Brzmi jak mantry korporacyjne? Może, ale w praktyce to działa.
2. Czym różni się „Project Board” od „Project Manager”?
To nie jest pytanie o to, kto ma większy monitor. Project Board to ciało decyzyjne (Executive, Senior User, Senior Supplier), a Project Manager to ten, który codziennie gasi pożary. Jeśli myślisz, że to to samo, to PRINCE2 nie jest dla Ciebie.
3. Co zawiera „Business Case” w PRINCE2?
To nie jest zwykłe „bo szef tak chce”. Business Case to uzasadnienie, dlaczego w ogóle robimy ten projekt. Jeśli nie wiesz, jakie elementy powinien zawierać (np. koszty, korzyści, ryzyka), to egzamin może być trudniejszy niż przekonanie CFO do zwiększenia budżetu.
4. Jakie są kluczowe dokumenty w PRINCE2?
Nie chodzi o to, żeby wymienić wszystkie, ale żeby wiedzieć, które są najważniejsze. Project Brief, Business Case, PID (Project Initiation Documentation) – to absolutne minimum. Jeśli myślisz, że PID to rodzaj USB, to czas na powtórkę materiału.
5. Jak PRINCE2 radzi sobie z ryzykiem?
Odpowiedź „jakoś to będzie” nie przejdzie. PRINCE2 ma konkretne podejście: identyfikacja, ocena, planowanie reakcji. Jeśli nie wiesz, czym jest „Risk Register”, to ryzykujesz oblaniem egzaminu.
6. Co to jest „Management by Exception”?
To nie znaczy, że zarządzasz tylko wtedy, gdy coś się wali. Chodzi o to, że Project Manager ma określone tolerancje (czas, koszt, zakres) i jeśli coś wykracza poza nie, eskaluje to do Project Board. Jeśli nie rozumiesz tej zasady, to jak możesz zarządzać projektem?
7. Jakie są etapy projektu w PRINCE2?
Nie, nie zaczyna się od „burzy mózgów”, a kończy na „jakoś to wdrożyliśmy”. PRINCE2 ma konkretne procesy: Starting Up a Project, Initiating a Project, Controlling a Stage, Managing Product Delivery, Managing a Stage Boundary, Closing a Project. Jeśli nie wiesz, co się dzieje w każdym z nich, to egzamin może Cię zaskoczyć.
Czego NIE robić przed egzaminem PRINCE2 Foundation?
Oto lista błędów, które gwarantują, że egzamin będzie wspominany jak nieudany sprint:
- Uczyć się na pamięć bez zrozumienia – PRINCE2 to nie wierszyk na konkurs recytatorski.
- Oglądać tylko streszczenia na YouTube – to jak nauka pływania przez oglądanie filmów o oceanie.
- Zakładać, że „jakoś to będzie” – nie będzie. Egzamin jest konkretny.
- Pomijać praktyczne przykłady – teoria bez praktyki to jak samochód bez paliwa.
- Liczyć na szczęście – PRINCE2 nie jest loterią.
Jak przygotować się skutecznie? (bez zbędnego filozofowania)
Oto mój sprawdzony sposób, który działa lepiej niż kawa w ciągu nocy przed egzaminem:
- Przeczytaj oficjalny podręcznik – tak, cały. Nie tylko spis treści.
- Rób notatki – ręcznie, nie Ctrl+C/Ctrl+V.
- Rozwiązuj testy praktyczne – im więcej, tym lepiej. To nie jest oszukiwanie, tylko nauka.
- Omawiaj z innymi – jeśli potrafisz wytłumaczyć komuś zasady PRINCE2, to znaczy, że je rozumiesz.
- Nie ucz się na ostatnią chwilę – mózg też potrzebuje czasu na przetworzenie informacji.
Czy warto zdawać PRINCE2 Foundation?
Jeśli zarządzasz projektami (lub planujesz to robić) – tak. Jeśli szukasz kolejnego certyfikatu do kolekcji – nie. PRINCE2 to narzędzie, a nie odznaka. Ale jeśli już się zdecydujesz, to podejdź do tego poważnie. Bo w biznesie, tak jak na egzaminie, półśrodki prowadzą tylko do jednego – do powtarzania prób.
Powodzenia. I pamiętaj: nawet jeśli nie zdasz za pierwszym razem, to świat się nie skończy. Ale lepiej zdaj za pierwszym. 😉
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.