Odpowiedź na pytanie „co to jest niestosowny ubiór w pracy?” wydaje się prosta – to wszystko, co sprawia, że współpracownicy zamiast skupiać się na Twoich kompetencjach, zastanawiają się, czy przypadkiem nie przegapiliś zaproszenia na imprezę tematyczną albo nieświadomie weszli do kabiny przebieralni. Ale jak zawsze, diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku – w wyborze skarpetek.
Dress code w startupie: między swobodą a kompromitacją
Pamiętam nasze pierwsze biuro – garaż przerobiony na open space, gdzie dress code był prosty: „noś co chcesz, byle nie było to nielegalne”. Minęło 5 lat, mamy 200+ pracowników w 7 krajach i nagle okazuje się, że niektórzy traktują tę swobodę jak zaproszenie do eksperymentów modowych rodem z „Project Runway”.
Top 3 outfitów, które powinny być zakazane konstytucją:
- Piżama jako statement workwear – Tak, pracujemy w technologii. Nie, nie jesteśmy na nocnej zmianie w call center.
- Klapki + skarpetki = biznesowy look – Chyba że jesteś programistą w latach 90., wtedy może ujdzie.
- Koszulka z kontrowersyjnym napisem – „Keep calm and code naked” brzmi zabawnie, dopóki nie musisz tłumaczyć tego klientowi podczas wideokonferencji.
Dane nie kłamią: jak ubiór wpływa na postrzeganie profesjonalizmu
Zanim ktoś zarzuci mi, że jestem „modowym boomerem”, spójrzmy na liczby z naszego ostatniego badania wewnętrznego:
Element ubioru | % pracowników uważających za nieprofesjonalne | % menedżerów, którzy mieli negatywne pierwsze wrażenie |
---|---|---|
Przezroczyste bluzki (bez podkoszulka) | 78% | 92% |
Spodenki powyżej kolan | 65% | 45% |
Kapelusz w pomieszczeniu | 58% | 63% |
Co ciekawe, 89% badanych przyznało, że zmienia sposób ubierania się przed ważnymi spotkaniami – co sugeruje, że wszyscy rozumieją zasady, tylko niektórzy udają, że ich nie ma.
Kultura organizacyjna vs. wolność ekspresji: gdzie postawić granicę?
Jako firma technologiczna cenimy sobie kreatywność i indywidualizm. Ale jest różnica między „wyrażaniem siebie” a „wyglądaniem jak żywy dowód na to, że HR śpi na posterunku”. Oto nasze podejście:
Zasada 80/20 w dress code’ie:
- 80% profesjonalizmu – czyli podstawy, które nie rozpraszają innych
- 20% osobowości – kolorowe buty, charakterystyczna biżuteria, koszulka z ulubionym cytatem (ale nie tym o alkoholu)
Proste? Teoretycznie tak. W praktyce wciąż tłumaczę, że „business casual” nie oznacza „mogę założyć dres, bo jest czarny”.
Case study: kiedy ubiór wpłynął na biznes
Prawdziwa historia z naszego podwórka: jeden z naszych najlepszych developerów przyszedł na spotkanie z inwestorami w koszulce z napisem „I’m not lazy, I’m in energy-saving mode”. Śmieszne? Pewnie. Ale czy pomogło nam zdobyć finansowanie? Nope. Kosztował nas 6 miesięcy dodatkowych prezentacji, by odbudować zaufanie.
Inny przykład: nasza CMO przyszła na ważną prezentację w stylu „weekend na wsi”. Rezultat? Klient zapytał, czy jest stażystką. Pomimo świetnego pitcha, pierwsze 15 minut poświęciliśmy na udowadnianie, że rzeczywiście jest szefem marketingu.
Jak wprowadzić dress code bez niszczenia kultury firmy?
Oto nasze sprawdzone sposoby:
- Zamiast zakazów – wytyczne Zamiast mówić „nie wolno”, lepiej pokazać przykłady „co działa”.
- Kontekst jest kluczowy Inny strój na codzienne standupy, inny na spotkania z klientami.
- Feedback 1:1 Jeśli ktoś przekracza granice, rozmawiamy indywidualnie, nie upokarzając publicznie.
- Świadomość międzykulturowa To, co uchodzi w Warszawie, może być faux pas w naszym biurze w Dubaju.
Najczęstsze wymówki i dlaczego są bzdurne
Przez lata usłyszałem już każde uzasadnienie dla dress code’owych wykroczeń. Oto ranking największych absurdów:
- „Jestem kreatywny, więc muszę wyglądać kreatywnie” – Picasso był kreatywny, a jednak nosił normalne spodnie.
- „W Google pozwalają” – My nie jesteśmy Google. I nie mamy ich budżetu na PR.
- „To mój styl” – Jeśli twój „styl” sprawia, że ludzie pytają, czy jesteś w przebraniu, może czas na rebranding.
Podsumowanie: elegancja to nowe punkty bonusowe
W świecie, gdzie pierwsze wrażenie często jest jedynym, Twój ubiór to część zawodowego narzędziownika. Nie chodzi o to, by wyglądać jak manekin z korporacyjnego katalogu. Chodzi o to, by Twój wygląd nie stał się tematem rozmów zamiast Twoich pomysłów.
Pamiętaj: możesz być najbardziej utalentowaną osobą w pokoju, ale jeśli wyglądasz jakbyś ten pokój właśnie okradł, nikt nie da Ci szansy, byś to udowodnił.
PS. Jeśli po tym artykule wciąż zastanawiasz się, czy możesz przyjść do pracy w piżamie – odpowiedź brzmi: nie. Chyba że jesteś testerem materaców. Wtedy może ujdzie.
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.