Kiedy zatrudnić pierwszego Product Managera? (I dlaczego pewnie już jesteś spóźniony)
Krótka odpowiedź? Wczoraj. Długa odpowiedź? Czytaj dalej, bo jeśli zastanawiasz się nad tym pytaniem, to prawdopodobnie Twój produkt już cierpi na syndrom „wszyscy i nikt”, gdzie każdy ma pomysły, ale nikt nie bierze odpowiedzialności za ich realizację. A teraz przejdźmy do konkretów.
5 znaków, że Twój startup desperacko potrzebuje PM-a
Nie lubię teorii, więc podam Ci konkretne sygnały, które krzyczą: „zatrudnij już tego człowieka!”. Jeśli rozpoznajesz przynajmniej 3 z nich, czas działać:
- Spotkania produktowe przypominają mecz piłki nożnej – każdy kopie w swoją stronę, a jedyny „plan gry” to lista życzeń klientów i pomysłów zespołu sprzedaży
- Roadmapa to excel z 200 wierszami oznaczonymi jako „ASAP” (czytaj: nigdy)
- Developerskie oczy mówią „zabij mnie” za każdym razem, gdy ogłaszasz nowy „mały, krytyczny feature”
- Klienci pytają o funkcje, które… już mają (bo nikt nie pomyślał o komunikacji)
- Decyzje produktowe zapadają w windzie między piętrami, a potem wszyscy udają, że to był plan od początku
Mit założyciela-product managera: dlaczego przestaje działać
W początkowej fazie startupu to naturalne, że CEO pełni rolę product managera. W końcu kto lepiej zna wizję produktu? Problem zaczyna się, gdy firma rośnie, a Ty nadal próbujesz:
Co robisz jako CEO-PM | Co powinien robić profesjonalny PM |
---|---|
Decydujesz na podstawie „przeczucia” | Podejmuje decyzje w oparciu o dane i eksperymenty |
Skaczesz między priorytetami jak kot na gorącym blaszanym dachu | Utrzymuje dyscyplinę roadmapy jak żołnierz na warcie |
Mówisz developerom CO mają zrobić | Mówi DLACZEGO coś jest ważne i słucha ich ekspertyzy |
Prawda jest taka, że w pewnym momencie przestajesz być najlepszą osobą do tej roli. I to jest OK. Właśnie po to budujesz zespół specjalistów.
Magiczna liczba: kiedy dokładnie zatrudnić PM-a?
Nie ma jednej odpowiedzi, ale oto moje praktyczne obserwacje z budowania NexTech:
Faza 1: MVP (0-10 osób w firmie)
Nie potrzebujesz PM-a. Potrzebujesz psychiatry. Żartuję. W tej fazie Ty i współzałożyciele powinniście być PM-ami. Kluczowe jest szybkie testowanie hipotez, a nie procesy.
Faza 2: Traction (10-30 osób)
Rozważ pierwszego PM-a, jeśli:
- Masz więcej niż 1000 aktywnych użytkowników
- Wpływa 50+ zgłoszeń funkcji miesięcznie
- Rozwijasz równolegle więcej niż jeden główny produkt
Faza 3: Skalowanie (30-100 osób)
Tu brak PM-a to jak prowadzenie Ferrari bez kierownicy. Konkretne sygnały:
- Spotkania produktowe zajmują 30% Twojego czasu
- Masz więcej niż 3 zespoły devów pracujące nad różnymi częściami produktu
- Klienci płacący >$50k/rok zaczynają wymagać dedykowanego kontaktu
Jak znaleźć pierwszego PM-a i nie zwariować?
Oto mój sprawdzony przepis na sukces (i porażki, które mnie tego nauczyły):
1. Nie szukaj „rockstara”
Twój pierwszy PM nie musi być absolwentem Harvardu z 10-letnim doświadczeniem w Google. Potrzebujesz kogoś, kto:
- Rozumie Twoją branżę lepiej niż Ty rozumiesz memy swoich dzieci
- Ma umiejętność mówienia „nie” bez niszczenia relacji
- Potrafi tłumaczyć biznes na język devów i vice versa
2. Testuj w praktyce
Zanim zatrudnisz, daj kandydatowi prawdziwe wyzwanie:
- Niech przeanalizuje dane użycia Twojego produktu i zaproponuje 3 zmiany
- Zadaj mu poprowadzenie spotkania z developerami
- Poproś o przygotowanie prostej strategii komunikacji nowej funkcji
3. Szukaj „T-shaped skills”
Twój pierwszy PM powinien mieć:
- Głęboką wiedzę w jednej dziedzinie (np. UX, analityka, biznes)
- Szerokie podstawy w innych (wystarczy, że rozumie podstawy kodowania)
- Umiejętność uczenia się w tempie startupu (czyli błyskawicznie)
Najczęstsze błędy przy pierwszym zatrudnieniu PM-a
Popełniłem je wszystkie, więc Ty nie musisz:
1. Zatrudnianie „stratega” bez umiejętności wykonania
W startupie PM musi być w stanie sam napisać wymagania, przetestować prototyp i przeanalizować dane. Jeśli kandydat mówi tylko o „wysokopoziomowych strategiach”, uciekaj.
2. Brak jasnego zakresu obowiązków
„Będzie się zajmował produktem” to przepis na katastrofę. Określ konkretnie:
- Czy odpowiada za roadmapę?
- Czy ma budżet na badania?
- Czy zarządza relacjami z kluczowymi klientami?
3. Pomijanie kultury firmy
Nawet najlepszy PM zawiedzie, jeśli nie pasuje do Twojego stylu pracy. W NexTech szukamy osób, które:
- Preferują Slacka nad długimi emailami
- Potrafią pracować w chaosie (ale go nie tworzą)
- Są gotowe zmienić zdanie w świetle nowych danych
Co zrobić, jeśli nie stać Cię jeszcze na pełnoetatowego PM-a?
Oto 3 praktyczne rozwiązania:
- Freelancer na kluczowe projekty – zatrudnij doświadczonego PM-a na 10-20h/miesiąc do nadzorowania najważniejszych inicjatyw
- Rola „PM-light” w zespole – awansuj jednego z developerów lub specjalistów customer success do roli PM-a na część czasu
- Wsparcie mentora – znajdź doświadczonego product leadera, który będzie Ci doradzał 2-4h miesięcznie
Podsumowanie: czy to już ten moment?
Odpowiedz sobie na 3 pytania:
- Czy spędzasz więcej niż 15h tygodniowo na decyzjach produktowych?
- Czy Twoi klienci mają sprzeczne oczekiwania co do rozwoju produktu?
- Czy developerzy narzekają na brak jasnych priorytetów?
Jeśli na wszystkie odpowiedziałeś „tak”, gratulacje – właśnie znalazłeś swój następny krytyczny hire. A teraz przestań czytać ten artykuł i zacznij pisać ogłoszenie rekrutacyjne. Twoja przyszła gwiazda produktu czeka.
PS. Jeśli zatrudnisz kogoś tylko dlatego, że świetnie wygląda na slajdach, ale nie potrafi rozmawiać z developerami, nie mów, że Cię nie ostrzegałem. Been there, done that, kupiłem koszulkę.
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.