Przywództwo w Tech

Kiedy warto przestać słuchać CTO?

Kiedy warto przestać słuchać CTO?

Odpowiedź jest prosta: wtedy, gdy ich decyzje technologiczne zaczynają szkodzić biznesowi bardziej niż mu pomagać. Ale jak rozpoznać ten moment? To już nie jest takie oczywiste. W końcu CTO to często najbardziej techniczna osoba w firmie, a ich opinia wydaje się święta. Tylko że… no właśnie. Święte krowy też czasem powinny trafić do rzeźni.

1. Gdy technologia staje się celem, a nie środkiem

Znasz to: „Musimy przepisać system na nowy framework, bo stary jest… stary”? Albo „To rozwiązanie nie jest eleganckie, powinniśmy zbudować własne”? Gratulacje, właśnie zostałeś świadkiem syndromu „perfekcyjnego kodu” – choroby, na którą cierpi 83% CTO (statystyka z dupy, ale brzmi przekonująco).

Kiedy warto przestać słuchać CTO?

Prawda jest taka:

  • Klientów nie obchodzi, czy backend jest napisany w Go czy w Cobolu
  • Inwestorów nie interesuje, czy używasz najnowszego shardowania bazy danych
  • Rynek nie płaci za czystość architektury

Ostatni przykład z naszego podwórka: zespół chciał spędzić 3 miesiące na refaktoryzacji systemu płatności. Problem? Działał. Nie idealnie, ale działał. Klienci nie narzekali. Koszt alternatywny? 3 miesiące rozwoju nowych funkcji. Decyzja? Odłożyliśmy „sprzątanie kodu” na później. I wiecie co? Po pół roku i tak zmieniliśmy architekturę, ale w sposób, który faktycznie przyniósł wartość biznesową.

Jak rozpoznać ten moment?

Objaw Dlaczego to problem Co zrobić
„Musimy to zrobić dobrze” Perfekcjonizm zabija szybkość Zapytać: „Co znaczy 'dobrze’ w kontekście biznesowym?”
„To nie jest skalowalne” Optymalizacja pod problem, którego może nigdy nie być Sprawdzić dane: kiedy rzeczywiście osiągniemy ten limit?
„Inne firmy to robią” Ślepe naśladowanie bez zrozumienia kontekstu Zapytać: „Jak to rozwiązanie pomogło im osiągnąć cele biznesowe?”

2. Gdy koszty technologiczne przekraczają korzyści

Pamiętasz tę reklamę „Pay 99% less for your cloud bill”? My też się nabraliśmy. Nasz CTO wpadł w szał optymalizacji – przenosiliśmy mikroserwisy między providerami, negocjowaliśmy rabaty, wertowaliśmy metryki. Efekt? Zaoszczędziliśmy 23% kosztów chmury. Koszt? 3 miesiące pracy całego zespołu DevOps i 12 nerwowych spotkań.

Matematyka jest bezlitosna:

  • Zaoszczędzone: $12,000 miesięcznie
  • Koszt zespołu: ~$150,000
  • Czas zwrotu: 12.5 miesiąca
  • Alternatywa: rozwój funkcji, która mogła przynieść $50k MRR

Morał? Czasem warto zapłacić więcej i skupić się na tym, co naprawdę napędza biznes. Zwłaszcza gdy Twoja firma nie jest jeszcze w fazie „hyper-scale”.

Kiedy mówić „stop”?

Gdy słyszysz:

  • „Możemy zaoszczędzić X, jeśli tylko…” – i X to mniej niż 5% twoich kosztów operacyjnych
  • „To rozwiązanie jest tańsze” – ale wymaga budowy od zera
  • „Zróbmy to sami” – gdy na rynku są sprawdzone rozwiązania

3. Gdy „technologiczna czystość” blokuje biznes

Ah, ulubione słowo każdego CTO: „spaghetti code”. Tak, brzydki kod to problem. Ale czy na pewno większy niż brak nowych funkcji dla klientów?

Historia z życia: nasz zespół chciał wdrożyć szybką integrację z nowym partnerem. „Nie możemy!” – krzyczał CTO – „Nasze API nie jest RESTful, musimy najpierw przepisać całą warstwę komunikacji!” Czas realizacji? 6 miesięcy. Nasze rozwiązanie? Stworzyliśmy „brzydkie” endpointy specjalnie dla tego partnera. Dziś generują 15% naszego przychodu. A RESTful API? Wciąż w backlogu.

Złota zasada:

„Lepiej mieć brzydki system, który zarabia pieniądze, niż piękny system, który tylko kosztuje.”

4. Gdy bezpieczeństwo staje się paranoją

Ochrona danych to must-have. Ale gdy słyszysz „nie możemy wdrożyć tej funkcji, bo potencjalnie ktoś mógłby teoretycznie w specyficznych warunkach wykorzystać lukę, która wymaga dostępu do serwerów i wiedzy kwantowej fizyki”… może warto się zastanowić.

Prawda o bezpieczeństwie:

  • 100% bezpieczeństwo nie istnieje
  • Każde zabezpieczenie ma swój koszt (pieniądze, czas, UX)
  • Ryzyko trzeba mierzyć, a nie tylko unikać

Nasze podejście? Macierz ryzyka:

Prawdopodobieństwo Skutki Decyzja
Niskie Niskie Wdrażamy i monitorujemy
Niskie Wysokie Znajdujemy kompromis
Wysokie Dowolne Naprawiamy przed wdrożeniem

5. Gdy technologia przestaje służyć ludziom

Najlepszy kod świata jest bezużyteczny, jeśli nikt go nie chce używać. A jednak ile razy słyszałeś: „Użytkownicy się przyzwyczają”, „To jest bardziej poprawne technicznie”, „To standard w naszej branży”?

Przykład? Nasz zespół przez 2 miesiące budował „idealny” formularz rejestracji – walidacja w czasie rzeczywistym, potwierdzenie na 3 sposoby, weryfikacja każdego pola. Efekt? Konwersja spadła o 40%. Wróciliśmy do starej, „gorszej” wersji. I wiecie co? Działa.

Zasada nr 1:

Technologia ma służyć ludziom, nie ludzie technologii.

Kiedy jednak SŁUCHAĆ CTO?

Oczywiście, nie chodzi o to, by ignorować CTO całkowicie. Są sytuacje, gdy ich głos jest kluczowy:

  • Wybierasz nową technologię – ich doświadczenie jest bezcenne
  • Planujesz skalę – oni widzą ograniczenia, których ty nie widzisz
  • Bezpieczeństwo danych klientów – tu lepiej dmuchać na zimne
  • Dług technologiczny – trzeba go kontrolować, tylko nie przesadzać

Podsumowanie: Jak znaleźć równowagę?

Oto moja prosta checklista:

  1. Zadaj pytanie: „Jak to rozwiązanie wpłynie na nasze biznesowe KPI?”
  2. Oblicz koszt alternatywny – co stracisz, alokując zasody na ten projekt?
  3. Sprawdź dane – czy problem, który rozwiązujesz, jest rzeczywiście istotny?
  4. Zastosuj zasadę 80/20 – czy 20% wysiłku da 80% korzyści?
  5. Zapytaj nie-technicznych członków zespołu – jak to na nich wpłynie?

Pamiętaj: w biznesie technologicznym najważniejsze słowo to nie „technologia”, tylko „biznes”. A najlepsze CTO to takie, które rozumie tę różnicę.

I na koniec złota rada: jeśli twój CTO mówi „to niemożliwe”, zapytaj go, czy na pewno próbował wyłączyć i włączyć jeszcze raz. Działa w 60% przypadków (tym razem statystyka jest prawdziwa).