Kiedy warto inwestować w nowe technologie
Odpowiedź jest prosta: wtedy, gdy masz konkretny problem do rozwiązania, a nie dlatego, że „wszyscy tak robią” albo „bo blockchain jest sexy”. Inwestowanie w nowe technologie tylko dla samego faktu, że są nowe, to jak kupowanie najdroższego kremu przeciwzmarszczkowego – wydasz fortunę, a efekty będą widoczne głównie w twoim portfelu. Prawdziwa wartość pojawia się wtedy, gdy technologia staje się narzędziem, a nie celem samym w sobie.
1. Kiedy technologia rozwiązuje realny problem (a nie tworzy kolejny)
Pamiętasz te wszystkie aplikacje, które miały „zrewolucjonizować” sposób, w jaki jesz sałatki? Albo platformy NFT dla… no właśnie, dla czegoś, czego nikt nie potrzebował? Kluczowa zasada: jeśli nie potrafisz wytłumaczyć swojej babci, po co to komuś służy, prawdopodobnie nie powinieneś w to inwestować.
Prawdziwe innowacje technologiczne:
- Obniżają koszty (np. automatyzacja procesów)
- Zwiększają wydajność (chmura obliczeniowa)
- Tworzą nowe możliwości (AI w diagnostyce medycznej)
- Rozwiązują problemy, o których klienci nawet nie wiedzą, że je mają (smartfony przed erą iPhone’a)
Case study: Jak nie zostać „Theranosem” swojego sektora
Historia Elizabeth Holmes powinna być obowiązkową lekturą dla każdego, kto myśli o inwestycjach w tech. Moralność? Nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz, tylko dlatego że ktoś nosi czarny golf i mówi głębokim głosem o „disrupting the industry”.
2. Kiedy masz już zespół, który potrafi tę technologię ugryźć
Kupienie najnowszego narzędzia AI to nie jak zakup miksera – nie wystarczy włożyć wtyczkę do gniazdka. Bez odpowiednich ludzi to tylko bardzo drogi screensaver.
Technologia | Minimalny czas adaptacji zespołu | Typowe błędy |
---|---|---|
Blockchain | 6-12 miesięcy | Wiara, że „to jak Excel, tylko lepszy” |
AI/ML | 3-6 miesięcy | Myślenie, że wystarczy wrzucić dane i czekać na cuda |
IoT | 4-8 miesięcy | Zapominanie, że urządzenia też się psują |
Zanim wydasz pierwszy milion na technologię, wydaj 100 tysięcy na szkolenia. Albo lepiej – zatrudnij ludzi, którzy już wiedzą, o co chodzi. Twoi programiści od Javy mogą nie być zachwyceni koniecznością nauki quantum computingu w tydzień.
3. Kiedy konkurencja jeszcze tego nie robi (ale wkrótce zrobi)
Złoty środek w innowacjach to nie być ani pierwszym, ani ostatnim. Bycie pionierem jest drogie – płacisz za wszystkie błędy. Bycie ostatnim oznacza, że już przegrałeś.
Jak rozpoznać ten moment?
- W twojej branży pojawiają się pierwsze case studies (ale nie więcej niż 3)
- Koszty technologii zaczynają spadać po początkowym hype’ie
- Powstają już narzędzia ułatwiające implementację
- Twoi klienci zaczynają pytać o tę technologię
Przykład z życia: Chmura obliczeniowa
Firmy, które przeszły na chmurę w 2010-2012, płaciły fortunę i miały masę problemów. Ci z 2015-2017 – złapali dojrzałą technologię po rozsądnych kosztach. Spóźnialscy po 2020? Cóż, ich lokalne serwerownie to teraz drogie muzea.
4. Kiedy możesz pozwolić sobie na eksperymenty (i porażki)
Innowacje to nie linia produkcyjna – nie da się zaplanować sukcesu z dokładnością do 5%. Jeśli każda złotówka musi przynieść zwrot w tym kwartale, lepiej zainwestuj w obligacje.
Zasady rozsądnego eksperymentowania:
- Wyznacz budżet, który możesz stracić bez bólu serca (np. 5% rocznych przychodów)
- Testuj na małą skalę, zanim przejdziesz na pełną
- Mierz wszystko – nawet porażka powinna dostarczyć danych
- Nie upieraj się przy rozwiązaniu tylko dlatego, że już w nie zainwestowałeś
Pamiętaj: Amazon miał 7 lat strat zanim zaczął przynosić zyski. Gdyby Jeff Bezos słuchał „zdroworozsądkowych” rad, dziś kupowalibyśmy książki w Borders (o, przepraszam – nie kupowalibyśmy, bo Borders zbankrutował).
5. Kiedy technologia pasuje do twojej strategii (a nie na odwrót)
To nie jest randka – nie musisz się podlizywać każdej nowej technologii. Jeśli jesteś producentem mebli, może nie potrzebujesz blockchainu w swoim biznesie (tak, wiem, że to kontrowersyjne stwierdzenie w 2024 roku).
Pytania, które warto sobie zadać:
- Czy ta technologia przybliża nas do celów strategicznych?
- Czy pasuje do naszych obecnych procesów, czy wymaga całkowitej przebudowy firmy?
- Czy nasi klienci rzeczywiście na tym skorzystają, czy tylko będziemy mogli pochwalić się w raporcie CSR?
Analogia, którą uwielbiam:
Inwestowanie w technologie tylko dlatego, że są nowe, to jak kupowanie dziecku skrzypiec tylko dlatego, że są drogie – jeśli nikt w domu nie umie grać, skończą jako dekoracja. A ty będziesz płacił za lekcje, których nikt nie bierze.
6. Kiedy masz plan B (i C, i D)
Żadna technologia nie jest pewnikiem. Pamiętasz Second Life? Google Glass? 3D TV? Czasem nawet najlepsze pomysły nie znajdują rynku. Dlatego:
- Nigdy nie stawiaj wszystkiego na jedną technologię
- Miej ścieżkę wyjścia – jak zmniejszyć straty, jeśli się nie uda
- Obserwuj wskaźniki ostrzegawcze (np. spadające zainteresowanie branży)
Najlepsi inwestorzy technologiczni nie są tymi, którzy nigdy nie popełnili błędu – tylko tymi, którzy swoje błędy potrafili ograniczyć do akceptowalnych rozmiarów.
Podsumowanie: Technologia to narzędzie, nie zbawienie
Nowe technologie są fantastyczne – gdy służą konkretnemu celowi. Ale nie każdy problem wymaga technologicznego młotka, nawet jeśli wszystkie twoje znajome startupy wyglądają jak sklep z młotkami.
Zanim zainwestujesz, zadaj sobie pytanie: Czy to rozwiązuje realny problem moich klientów? Czy mamy zasoby, by to wdrożyć? Czy to nas wyróżni na rynku? Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „nie”, może lepiej odłożyć czek na później. W końcu – jak mawiają w Dolinie Krzemowej – najlepszy czas na inwestycję w nową technologię jest wtedy, gdy jesteś na to gotowy. A najgorszy? Wtedy, gdy wszyscy dookoła mówią, że musisz to zrobić.
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.