Jak zbudować MVP, które nie jest śmieciem
Odpowiedź jest prosta: MVP (Minimum Viable Product) nie stanie się śmieciem tylko wtedy, gdy przestaniesz traktować je jako wymówkę do wypuszczenia byle jakiego produktu. To nie jest kosz na śmieci dla twoich niedoróbek, tylko strategiczne narzędzie do weryfikacji hipotez biznesowych. Jeśli twój MVP wygląda i działa jak prototyp z garażu twojego 12-letniego kuzyna, który „uczy się programować”, to gratulacje – właśnie zmarnowałeś czas i pieniądze.
1. MVP to nie „Minimum Viable Piece of Shit”
W świecie startupów panuje magiczne przekonanie, że MVP musi być brzydkie, niedziałające i frustrujące użytkowników. To bzdura. Twoje MVP powinno być:
- Minimum – czyli zawierać absolutne minimum funkcjonalności potrzebnych do testowania kluczowej hipotezy
- Viable – czyli na tyle dobre, że ktoś faktycznie zechce z tego korzystać
- Product – czyli czymś, co przypomina produkt, a nie eksperyment studencki
Pamiętasz Google? Ich pierwsza wersja wyglądała tak:
Rok | Wersja | Funkcjonalności |
---|---|---|
1998 | Google Beta | Wyszukiwarka z PageRank, prosta strona, zero reklam |
Proste? Tak. Śmieć? Absolutnie nie. Rozwiązywało realny problem lepiej niż konkurenci.
2. Testuj hipotezy, nie cierpliwość użytkowników
Zanim zaczniesz kodować, odpowiedz na trzy pytania:
- Jaki konkretny problem rozwiązujesz? (Nie „chcę zrobić Ubera dla kotów”)
- Dla kogo? (Nie „dla wszystkich”)
- Jak zmierzysz sukces? (Nie „będą się podobało”)
Jeśli na żadne z tych pytań nie masz konkretnej odpowiedzi opartej na danych, twój MVP będzie śmieciem. I tak, sprawdzałem to empirycznie – na własnych porażkach.
Przykład z życia:
W 2015 roku zbudowaliśmy platformę do współdzielenia narzędzi DIY. MVP miało 37 funkcji. Po 3 miesiącach i 50 000 zł wydanych na rozwój okazało się, że 90% użytkowników używało tylko dwóch: wyszukiwania i kalendarza dostępności. Reszta była zbędna.
3. Jakość > ilość funkcji
Twój MVP nie musi mieć:
- Panelu admina z 47 zakładkami
- Integracji z blockchainem
- Systemu rekomendacji opartego na AI
Musi za to:
- Działać płynnie na głównym przypadku użycia
- Mieć sensowny UX (nie mówię o animacjach, mówię o tym, że użytkownik wie, co ma kliknąć)
- Być stabilne technicznie (czyli nie wysypywać się co 5 minut)
Statystyka, która powinna cię przerazić: 42% startupów upada przez brak zapotrzebowania na produkt. Tylko 14% przez problemy techniczne. Lepiej mieć prosty produkt, który rozwiązuje realny problem, niż technologiczne cudo, którego nikt nie chce.
4. MVP to nie koniec, tylko początek
Największy błąd? Traktowanie MVP jako produktu finalnego. To tylko pierwszy krok w długim procesie iteracji. Nasze podejście w NexTech:
- Wypuść MVP dla wąskiej grupy (100-200 osób)
- Zbieraj dane jak szalony (metryki, feedback, nagrania sesji)
- Iteruj co 2 tygodnie
- Dopiero po 3-5 iteracjach myśl o skalowaniu
Proste? Teoretycznie tak. W praktyce 90% founderów olewa punkty 2 i 3, bo „nie mają czasu”. Potem dziwią się, że ich startup jest martwy.
5. Technologia to tylko narzędzie
Najśmieszniejsze (i najsmutniejsze) MVP jakie widziałem? Aplikacja do zamawiania jedzenia, która:
- Miała backend w Go
- Frontend w React z SSR
- Bazę danych w MongoDB shardowaną na 3 serwery
- …i 14 aktywnych użytkowników miesięcznie
Morał? Nie buduj skalowalnej architektury dla produktu, który nie ma jeszcze potwierdzonego product-market fit. Nasza zasada: najprostsza możliwa technologia, która pozwala testować hipotezy. Często zaczynamy od:
- Google Sheets jako „bazy danych”
- Zapier jako „backendu”
- Prostej landing page z Typeform
Brzmi śmiesznie? W 2022 roku tak właśnie przetestowaliśmy nowy produkt – w 3 dni i za 0 zł kosztów developerskich. Dziś generuje 15% naszych przychodów.
6. Prawdziwe MVP vs. śmieci – checklista
Jak odróżnić wartościowe MVP od śmiecia? Oto nasza checklista:
Kryterium | MVP | Śmieć |
---|---|---|
Cel | Testowanie konkretnej hipotezy biznesowej | „Musimy coś pokazać inwestorom” |
Funkcjonalności | 1-3 kluczowe features | 27 funkcji, z których większość nie działa |
Użytkownicy | Mała, ściśle określona grupa docelowa | „Wszyscy” |
Technologia | Najprostsze możliwe rozwiązanie | Microservices, Kubernetes i AI „bo może się przyda” |
Podsumowanie: MVP to stan umysłu
Budowanie MVP, które nie jest śmieciem, wymaga dyscypliny i pokory. To nie jest łatwe – łatwiej jest rzucić na rynek byle co i liczyć na cud. Ale jeśli chcesz zbudować coś wartościowego, pamiętaj:
- MVP to nie wymówka dla lenistwa
- Jakość > ilość funkcji
- Testuj hipotezy, nie swoje ego
- Technologia to środek, nie cel
- Iteruj lub giń
Najlepsze MVP jakie widziałem? Strona z jednym przyciskiem i polem tekstowym. Rozwiązywała realny problem dla konkretnej grupy. 5 lat później firma została sprzedana za 300 milionów dolarów. Proste? Tak. Śmieć? Nie.
Pytanie nie brzmi więc „jak zbudować MVP”, tylko „jak zbudować MVP, które faktycznie przetestuje twoją wizję biznesową”. Różnica jest subtelna, ale kluczowa. Pierwsze podejście produkuje śmieci. Drugie – prawdziwe biznesy.

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.