Pokonanie stresu w pracy nie wymaga magicznych sztuczek ani drogich terapii – to przede wszystkim kwestia świadomości, systematyczności i kilku sprawdzonych metod, które można wdrożyć od zaraz. Jeśli myślisz, że jako CEO startupu nie mam z tym tematem doświadczenia, to gratuluję naiwności. Prowadzenie firmy, która w ciągu 5 lat rozrosła się z 3 do 200 osób w 7 krajach, to jak codzienne kąpiele w adrenalienie. Ale nauczono mnie jednego: stres to nie wróg, tylko głupi system alarmowy, który trzeba przeprogramować.
1. Stres – twój głupi, ale lojalny przyjaciel
Zacznijmy od podstaw: stres nie jest zły. To twój organizm mówi „hej, może warto zwolnić?”. Problem w tym, że w dzisiejszym świecie ten system alarmowy wariuje jak startupowiec po piątej kawie. Według badań American Institute of Stress:
Fakt | Dane |
---|---|
Pracownicy doświadczający chronicznego stresu | 83% |
Spadek produktywności przez stres | do 40% |
Koszty stresu dla gospodarki USA | $300 mld rocznie |
W moim przypadku przełomem było zrozumienie, że stres to nie problem, tylko symptom. Jak kontrolka „check engine” w samochodzie – możesz ją zakleić taśmą (hello, alkohol i Netflix maratony), albo zajrzeć pod maskę.
Jak odróżnić „dobry” stres od „złego”?
- Eustres (ten „dobry”): czujesz przed ważną prezentacją, deadline mobilizuje
- Dystres (ten „zły”): budzisz się o 3 w nocy z myślą „czy na pewno wysłałem ten mail?”
2. Antystresowy system operacyjny – jak przeprogramować głowę
Prowadząc startup, odkryłem, że zarządzanie stresem przypomina zarządzanie firmą – potrzebujesz systemu, nie pojedynczych działań. Oto mój „tech stack” antystresowy:
Poranna rutyna (bo tak, to działa)
Mój dzień zaczyna się o 5:30. Nie, nie jestem masochistą – po prostu wiem, że godzina dla siebie rano to jak zainstalowanie najnowszej wersji systemu przed pracą. W skład mojego „morning OS” wchodzi:
- 10 minut medytacji (Headspace, nie musisz od razu udawać mnicha zen)
- 30 minut ruchu (bieganie, siłownia, nawet pajacyki – ważne, żeby nie było to scrollowanie LinkedIn)
- 5 minut planowania dnia (na kartce, nie w głowie – tam jest już wystarczający bałagan)
Zarządzanie energią, nie czasem
Kalendarz to nie pole minowe. Po latach prób i błędów (głównie błędów) wprowadziłem prostą zasadę:
- Godziny szczytu (9-12): najważniejsze zadania, głęboka praca
- Południowy reset (12-13): lunch BEZ maili, najlepiej spacer
- Popołudniowe spotkania (14-17): mniej wymagające cognitwnie aktywności
3. Narzędzia, które faktycznie działają (testowane na własnej skórze)
W startupie testujemy hipotezy. W życiu też. Oto metody, które przeszły mój osobisty test A/B:
5-4-3-2-1 – awaryjny reset
Gdy czujesz, że zaraz eksplodujesz:
- 5 głębokich oddechów
- 4 nazwane emocje („jestem wkurzony, przestraszony, zestresowany i zmęczony”)
- 3 rzeczy, które widzisz wokół
- 2 dźwięki, które słyszysz
- 1 pozytywne stwierdzenie („dam radę”, „to minie”)
Zasada 80/20 w praktyce
20% zadań daje 80% efektów. Pozostałe 80% to często „zajawki” naszego ego. Co tydzień zadaj sobie pytanie: „Czy to naprawdę musi być zrobione?” i bezlitośnie kasuj resztę.
4. Kultura firmy jako system odpornościowy
Jako CEO szybko zrozumiałem, że stres to nie tylko mój problem – to kwestia całej organizacji. Wprowadziliśmy kilka prostych zasad:
- No Hero Culture: nie nagradzamy tych, którzy zostają do północy – nagradzamy efektywność
- Mental Health Days: 2 dodatkowe dni urlopu rocznie tylko na „reset głowy”
- Transparent communication: w każdym tygodniu 15-minutowy check-in „Jak się czujesz?”
5. Kiedy zawodzi wszystko – techniki awaryjne
Czasem jednak życie rzuca nam kłody pod nogi (albo całe drzewo). Oto moje „break glass in case of emergency” metody:
Fizjologia ponad wszystko
Stres to reakcja ciała. Większość technik to walka z objawami. Spróbuj:
- Zimny prysznic (tak, to działa, nawet jeśli brzmi jak tortura)
- Oddychanie przez lewą dziurkę od nosa (aktywuje przywspółczulny układ nerwowy)
- Progresywna relaksacja mięśni (napinaj i rozluźniaj mięśnie od stóp do głów)
Perspektywa kosmiczna
Brzmi głupio, ale działa: wyobraź sobie, że patrzysz na Ziemię z kosmosu. Twoje problemy nagle stają się… mniejsze. Albo przynajmniej śmieszniejsze.
Podsumowanie: stres to nie wróg, tylko głupi system alarmowy
Po latach walki ze stresem doszedłem do kilku prostych wniosków:
- Stres to informacja, nie wróg
- Równowaga to nie stan, a proces – jak jazda na rowerze
- Najlepsza inwestycja to regularny „maintenance” psychiczny
- Żaden sukces nie jest wart zdrowia (tak, nawet exit za 100 mln $)
Pamiętaj: nie chodzi o to, by wyeliminować stres całkowicie – to niemożliwe i niepotrzebne. Chodzi o to, by nauczyć się z nim tańczyć. Czasem to walc, czasem breakdance, a czasem po prostu stoisz w kącie i obserwujesz. I to też jest OK.
PS. Jeśli po przeczytaniu tego artykułu nadal czujesz się zestresowany – odłóż telefon, wyjdź na 10-minutowy spacer i oddychaj. To nie jest rakietowa nauka.
Related Articles:
- Objawy stresu w pracy – alarmy, których nie możesz ignorować
- Stres w pracy – jak sobie radzić bez ucieczki w nałogi?
- Bezstresowa praca forum – historie sukcesu od tych, którym się udało
- Co na stres w pracy? Błyskawiczne rozwiązania na trudne dni
- Nie przejmuj się swoją pracą – sztuka dystansu, której nikt cię nie nauczył
- Sposoby na stres w pracy, które działają od zaraz

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.