System ERP to jak szwajcarski scyzoryk dla biznesu – teoretycznie powinien robić wszystko, ale w praktyce połowa funkcji zbiera kurz, a druga połowa wymaga krwawych poświęceń, żeby w ogóle działała. Jeśli myślisz, że wdrożenie ERP to magiczna różdżka, która uporządkuje twój chaos organizacyjny, mam dla ciebie złe wieści: to tylko narzędzie. A jak wiadomo, nawet najlepsze narzędzie w rękach idioty pozostaje… no właśnie, narzędziem w rękach idioty.
ERP – czyli jak przestać grzebać w Excelu i zacząć żyć
Pamiętasz te czasy, gdy wystarczył Excel i kilka kolorowych karteczek na lodówce? Ja też – i dobrze, że minęły. Systemy ERP (Enterprise Resource Planning) to dziś podstawa dla każdej firmy, która ma więcej działów niż „ja i mój kot”. Ale uwaga: nie daj się zwieść marketingowym obietnicom.
- Fakty: ERP integruje finanse, HR, sprzedaż, zakupy, logistykę i produkcję w jednym systemie
- Mity: że wdrożenie zajmie 3 miesiące, będzie bezbolesne i od razu przyniesie miliony oszczędności
Dlaczego 73% wdrożeń ERP kończy się porażką?
Bo ludzie myślą, że kupują meble z IKEA – przywieźli, złożyli według instrukcji i gotowe. Tymczasem ERP to raczej budowa domu – jeśli fundamenty są krzywe, cała reszta też będzie.
Błąd | Konsekwencje | Jak uniknąć? |
---|---|---|
Wybór systemu „bo konkurencja ma” | Dostosowanie procesów do systemu zamiast odwrotnie | Zacznij od mapowania swoich procesów, nie od demo sprzedawcy |
Oszczędzanie na konsultantach | Półroczne opóźnienia i frustracja zespołu | Zaplanuj 20-30% budżetu na wsparcie merytoryczne |
Brak zmian w organizacji | Stare problemy w nowym systemie | Wykorzystaj wdrożenie do reengineeringu procesów |
Zarządzanie procesami – czyli jak nie utonąć w własnym bałaganie
Jeśli twoja firma ma więcej niż 50 osób, a ty nadal wiesz, gdzie leży każdy dokument – albo jesteś geniuszem, albo (co bardziej prawdopodobne) po prostu o czymś zapomniałeś. Zarządzanie procesami to nie modny buzzword, ale sposób na przetrwanie.
5 oznak, że twoje procesy są do bani
- 30% spotkań to tłumaczenie, kto co komu przekazał (lub nie)
- Nowy pracownik potrzebuje 3 miesięcy, żeby „załapać, jak to u nas działa”
- Klienci regularnie dostają sprzeczne informacje z różnych działów
- Twój Excel z budżetem ma więcej zakładek niż encyklopedia Britannica
- Wiesz, że są problemy, ale nie wiesz, gdzie dokładnie i jak je zmierzyć
Pamiętaj: dobre procesy są jak dobra konstytucja – nikt nie czyta jej codziennie, ale wszyscy wiedzą, jak działa.
ERP vs. BPM – walka tytanów czy małżeństwo z rozsądku?
ERP to system, który pokazuje, co się dzieje. BPM (Business Process Management) to podejście, które mówi, co powinno się dziać. Idealny scenariusz? ERP jako źródło prawdy, BPM jako sposób na ciągłe doskonalenie.
Przykład z życia: W NexTech mieliśmy sytuację, gdzie zamówienia „wypadały” z systemu między działem sprzedaży a logistyką. ERP pokazał nam, że 17% zamówień ma opóźnienia. Dopiero analiza procesu ujawniła, że winna była ręczna akceptacja przez 3 osoby „bo zawsze tak robiliśmy”. Zmiana? Automatyczna akceptacja do pewnej kwoty. Efekt? 40% skrócenie czasu realizacji.
Jak mierzyć sukces?
- Wskaźniki operacyjne: czas realizacji procesów, liczba błędów, wykorzystanie zasobów
- Wskaźniki finansowe: koszt procesu, wpływ na cash flow
- Wskaźniki jakościowe: satysfakcja klientów wewnętrznych i zewnętrznych
Wdrożenie ERP bez utraty zdrowia i pracowników – instrukcja przetrwania
Po 12 latach w techu i 5 wdrożeniach ERP mogę ci powiedzieć jedno: każdy myśli, że jego przypadek jest wyjątkowy. Nie jest. Oto moja sprawdzona metoda:
7 kroków, które (może) uchronią cię przed katastrofą
- Zacznij od „dlaczego”: Jeśli odpowiedź brzmi „bo wszyscy mają”, odłóż telefon do banku
- Zmapuj swoje procesy: Tak, nawet te, o których nikt nie chce rozmawiać
- Wybierz system pod przyszłość, nie przeszłość: To nie jest zakup na 2 lata
- Przygotuj zespół: Ludzie boją się zmian bardziej niż błędów w Excelu
- Wdrażaj etapami: Big bang działa tylko w teorii i filmach katastroficznych
- Mierz efekty: Jeśli nie wiesz, co mierzyć, po co w ogóle to robisz?
- Ciągle doskonal: ERP to nie finał, tylko start nowego etapu
Pro tip: Najlepszy moment na wdrożenie ERP? Wczoraj. Drugi najlepszy? Dzisiaj. Najgorszy? Kiedy już będziesz tonął w chaosie.
Czy ERP zabije twoją elastyczność?
To częsty zarzut startupów – „nie chcemy korporacyjnego molocha”. Śmieszna sprawa, bo w NexTech mamy ERP i wciąż jesteśmy elastyczni. Sekret? Wybraliśmy system, który:
- Ma API jak szwajcarski ser dziury
- Pozwala na customizację bez konieczności modyfikacji core’a
- Integruje się z narzędziami, których już używamy
ERP nie musi być kajdanami – może być trampoliną. Pod warunkiem, że wiesz, jak na niej skakać.
Podsumowanie: ERP to nie system, to filozofia
Jeśli myślisz o ERP jak o droższej wersji Excela, lepiej zostań przy karteczkach na lodówce. Prawdziwa wartość ERP ujawnia się, gdy traktujesz go jako:
- Źródło jednej wersji prawdy dla całej firmy
- Platformę do automatyzacji i optymalizacji procesów
- Narzędzie do podejmowania decyzji w oparciu o dane, nie przeczucia
Ostatnia rada? Nie słuchaj ślepo nikogo – ani sprzedawców ERP, ani takich mądralińskich jak ja. Sprawdź dane, przeanalizuj swoje procesy i podejmij decyzję. A potem – konsekwentnie wdrażaj. Bo w biznesie, jak w życiu, teoria to tylko teoria. Praktyka? Cóż, to już zupełnie inna historia.
Related Articles:
- Jak ERP pomaga w zarządzaniu zapasami i minimalizacji strat?
- Jak ERP zwiększa konkurencyjność firmy na rynku?
- Jak wybrać idealny system ERP dla średniej firmy produkcyjnej?
- ERP a zarządzanie produkcją Just In Time – czy to możliwe?
- System ERP a optymalizacja kosztów produkcji – fakty i mity
- ERP a zarządzanie kosztami projektów – praktyczne porady

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.