ERP a bezpieczeństwo danych w firmie – jak chronić informacje?
System ERP to jak sejf w twojej firmie – tylko że zamiast gotówki trzymasz w nim dane, które są dziś cenniejsze niż złoto. Problem w tym, że przeciętny sejf ERP ma więcej dziur niż szwajcarski ser, a hakerzy to wiedzą. Jak więc chronić informacje w systemie, który wie o twojej firmie wszystko? Odpowiedź jest prosta: zacznij traktować bezpieczeństwo danych jak priorytet, a nie jak kosztowny dodatek, który można odłożyć na później.
Dlaczego ERP to ulubiony cel cyberprzestępców?
Wyobraź sobie, że włamują się do twojego ERP. Gratulacje – właśnie straciłeś:
- Dane finansowe (w tym przelewy i dane kont bankowych)
- Informacje o klientach (historia transakcji, preferencje, dane osobowe)
- Tajemnice handlowe (receptury, procesy, know-how)
- Dane pracowników (wynagrodzenia, oceny, PESEL-e)
To nie jest scenariusz z filmu katastroficznego – to codzienność w erze ransomware’u. Według ostatnich badań Verizon DBIR, ataki na systemy ERP stanowią 30% wszystkich incydentów w przedsiębiorstwach. I nie chodzi tu tylko o wielkie korporacje – małe i średnie firmy są równie atrakcyjnym celem, bo zwykle mają słabsze zabezpieczenia.
Typowe metody ataków na systemy ERP
Metoda ataku | Przykład | Skuteczność |
---|---|---|
Phishing | Mail „od dostawcy ERP” z prośbą o zalogowanie | 62% skuteczności |
Luki w oprogramowaniu | Niezałatane podatności w module finansowym | 28% przypadków |
Złe konfiguracje | Domyślne hasła, nieograniczone uprawnienia | W 91% audytów |
7 zasad bezpieczeństwa ERP, które powinieneś wdrożyć już wczoraj
1. Zero Trust to nie moda, to konieczność
Stara zasada „zaufaj, ale sprawdzaj” jest martwa. Nowa brzmi: „nie ufaj nikomu, nigdy”. Każde żądanie dostępu do systemu ERP powinno być weryfikowane – niezależnie od tego, czy pochodzi od CEO, czy stażysty. Multi-factor authentication (MFA) to absolutne minimum.
2. Segmentacja to twój przyjaciel
Dlaczego księgowa potrzebuje dostępu do modułu HR? Nie potrzebuje. Zastosuj zasadę najmniejszych uprawnień (PoLP) i podziel system na strefy bezpieczeństwa. Gdy haker przejmie jedno konto, nie powinien dostać kluczy do całego królestwa.
3. Aktualizacje to nie sugestia
Wiesz, że 60% firm nie instaluje poprawek bezpieczeństwa w terminie? To jak zostawianie otwartych drzwi w banku z tabliczką „przepraszamy, remont”. Harmonogram patch managementu to nie luksus – to obowiązek.
4. Backup to nie backup, dopóki go nie przetestujesz
Codzienne kopie zapasowe to połowa sukcesu. Druga połowa? Regularne testy przywracania. Prawdziwa historia: pewna firma miała backup, ale gdy przyszło co do czego, okazało się, że dane są zaszyfrowane… przez ich własne oprogramowanie antywirusowe.
5. Monitoruj jak szpieg w czasie zimnej wojny
Logi to nie pamiętnik, który czyta się po fakcie. Wdrożenie SIEM (Security Information and Event Management) pozwala wykryć anomalie w czasie rzeczywistym. Np. gdy pracownik z działu sprzedaży nagle zaczyna eksportować bazy danych o 3 nad ranem.
6. Edukuj, testuj, powtarzaj
Najsłabszym ogniwem jest zawsze człowiek. Regularne szkolenia i symulacje phishingowe to must-have. Bonus: wprowadź program zgłaszania incydentów bez konsekwencji – lepiej wiedzieć o błędach niż je ukrywać.
7. Przygotuj plan na najgorsze
Nie mów „czy” atak nastąpi, ale „kiedy”. Plan reagowania na incydenty powinien być tak samo oczywisty jak ewakuacja przeciwpożarowa. I równie często ćwiczony.
ERP w chmurze vs. lokalny – gdzie jest bezpieczniej?
To odwieczne pytanie brzmi jak „co jest lepsze: spadochron czy parasol?”. Zależy od sytuacji. Oto twarde dane:
- Chmura: Bezpieczeństwo „z pudełka”, ale mniejsza kontrola. Dostawcy typu AWS czy Azure inwestują w bezpieczeństwo więcej niż twoja firma kiedykolwiek mogłaby.
- Lokalny: Pełna kontrola, ale i pełna odpowiedzialność. Wymaga własnego zespołu bezpieczeństwa i infrastruktury.
Prawda jest taka: większość włamań do chmury wynika z błędów konfiguracyjnych klientów, nie dostawców. Jeśli nie masz dedykowanego teamu security, chmura jest prawdopodobnie bezpieczniejszym wyborem.
Koszty zaniedbań – policz, zanim zapłacisz
Wyliczmy to na chłodno:
Koszt | Średnia wartość |
---|---|
Bezpośrednie straty finansowe | 150 000 – 4 mln PLN |
Przestoje w działalności | 5 000 – 50 000 PLN/godz. |
Kary GDPR | Do 20 mln EUR lub 4% obrotu |
Utrata reputacji | Niemożliwa do oszacowania |
Inwestycja w bezpieczeństwo ERP to ułamek tych kwot. A jednak wciąż traktujemy ją jak opcjonalny dodatek. Paradoks?
Przyszłość bezpieczeństwa ERP – co nas czeka?
Oto trzy trendy, które zmienią reguły gry:
- AI w wykrywaniu anomalii: Systemy uczące się będą przewidywać ataki zanim te nastąpią, analizując wzorce zachowań.
- Blockchain dla integralności danych: Niezmienialne rejestry transakcji w ERP uniemożliwią manipulacje.
- Biometria behawioralna: Twój styl pisania na klawiaturze lub trzymania telefonu stanie się hasłem.
Ale najważniejsza zmiana? Świadomość, że bezpieczeństwo to nie dział IT, tylko filar strategii biznesowej. Bo w świecie, gdzie dane są walutą, ich ochrona to inwestycja w przetrwanie firmy.
Podsumowanie: Bezpieczeństwo to proces, nie produkt
Nie kupisz bezpieczeństwa ERP w pudełku. To ciągły proces dostosowywania się do zmieniających się zagrożeń. Zacznij od podstaw:
- Zidentyfikuj swoje najcenniejsze aktywa danych
- Oceń ryzyka realistycznie, nie optymistycznie
- Wdrażaj środki ochrony warstwowej
- Testuj, ucz się, poprawiaj
Pamiętaj: w bezpieczeństwie ERP nie chodzi o to, by być nie do zhakowania – to nierealne. Chodzi o to, by być trudniejszym celem niż konkurencja. A w biznesie, jak w dżungli – nie musisz biec najszybciej, tylko szybciej niż ten obok.
Related Articles:
- Jak ERP zwiększa konkurencyjność firmy na rynku?
- Jak ERP wspiera zarządzanie projektami w firmie produkcyjnej?
- ERP i integracja z innymi systemami IT – co warto wiedzieć?
- Jak ERP pomaga w kontroli jakości produkcji?
- ERP i analiza danych – jak wyciągać wnioski z produkcji?
- Automatyzacja procesów produkcyjnych dzięki ERP – krok po kroku

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.