Startup od Kuchni

Czy warto trzymać się pierwotnej wizji za wszelką cenę?

Czy warto trzymać się pierwotnej wizji za wszelką cenę?

Krótka odpowiedź? To zależy. Długa odpowiedź? Przeczytaj ten artykuł, bo jeśli upierasz się przy swojej pierwotnej wizji jak dziecko przy marzeniach o zostaniu astronautą, podczas gdy Twoja firma ledwo zipie, to może czas na reality check. W biznesie, jak w życiu, upór bywa cnotą – aż do momentu, gdy staje się głupotą.

Pierwotna wizja: błogosławieństwo czy przekleństwo?

Pamiętasz te czasy, gdy w garażu (lub co bardziej prawdopodobne – w wynajętym coworkingu) snułeś wizje podboju świata? Te szkice na serwetkach, te pełne pasji dyskusje do późna w nocy? Śliczne. Tylko że teraz jesteś w świecie, gdzie serwetki zastąpiły excelle, a garaż – biurami w siedmiu krajach. I tu pojawia się pytanie: czy ta pierwotna wizja nadal ma sens?

Czy warto trzymać się pierwotnej wizji za wszelką cenę?

Z mojego doświadczenia wynika, że pierwotna wizja to jak GPS – świetnie wskazuje kierunek, ale jeśli uparcie jedziesz pod prąd, bo „tak było na mapie”, to prędzej czy później wylądujesz na policyjnym filmiku.

Kiedy trzymać się kurczowo wizji:

  • Gdy klienci płacą i krzyczą „więcej!”
  • Gdy dane pokazują, że jesteś na dobrej drodze
  • Gdy konkurencja kopiuje Twoje rozwiązania
  • Gdy zmiana kursu oznaczałaby zdradę podstawowych wartości

Kiedy przewietrzyć wizję:

  • Gdy klienci głosują nogami (i portfelami)
  • Gdy rynek zmienił się nie do poznania
  • Gdy technologia poszła do przodu, a Ty tkwisz w 2015
  • Gdy zespół patrzy na Ciebie jak na dziwaka trzymającego się przestarzałego pomysłu

Historie, które powinny dać Ci do myślenia

Zanim powiesz „ale mój przypadek jest inny”, spójrz na twarde dane:

Firma Pierwotna wizja Ostateczny model biznesowy Wynik
Twitter Platforma do wysyłania SMS-ów do grup znajomych Globalne medium społecznościowe Wartość na IPO: 18 mld $
YouTube Serwis randkowy z filmikami Platforma wideo dla wszystkich Wykupiony przez Google za 1.65 mld $
Nokia Producent papieru toaletowego i kaloszy Lider telefonii komórkowej …i z powrotem

Jak widać, elastyczność bywa cenniejsza niż upór. Chyba że jesteś Apple’m i upierasz się przy wyższej cenie, mniejszej funkcjonalności i własnym złączu ładowania – wtedy jakoś to działa. Ale Ty nie jesteś Apple’m, prawda?

Jak odróżnić upór od głupoty? Test 5 pytań

Oto mój sprawdzony sposób na weryfikację, czy Twoja wizja nadal ma sens:

  1. Czy klienci nadal tego chcą? (Nie, „wiem lepiej” nie jest odpowiedzią)
  2. Czy rynek wygląda tak samo jak 3 lata temu? (Jeśli myślisz „tak”, to znaczy, że nie patrzyłeś na rynek od 3 lat)
  3. Czy konkurencja idzie w tę samą stronę? (Jeśli nie, to albo jesteś geniuszem, albo idziesz w złym kierunku)
  4. Czy zespół nadal wierzy w tę wizję? (Sprawdź wskaźnik rotacji)
  5. Czy gdybyś zaczynał dziś, wybrałbyś tę samą drogę? (Bądź szczery)

Jeśli na większość odpowiedziałeś „nie”, to gratulacje – właśnie zaoszczędziłeś sobie lat frustracji i milionów strat. Teraz czas na pivota.

Pivot nie jest porażką – to dojrzałość

W startupowym żargonie „pivot” brzmi bardziej seksownie niż „zmieniamy zdanie, bo się pomyliliśmy”. Ale sedno jest to samo – umiejętność przyznania, że świat się zmienił, a my musimy się dostosować.

Z mojego doświadczenia: NexTech zaczynał jako platforma do zarządzania flotą dronów. Dziś jesteśmy liderem w analizie danych IoT. Czy to ta sama firma? Tak. Czy to ten sam produkt? Nie. Czy żałuję? Tylko tego, że nie zrobiliśmy pivota pół roku wcześniej.

Objawy, że czas na pivot:

  • Twoja prezentacja dla inwestorów zaczyna się od „wszyscy są w błędzie, tylko my mamy rację”
  • Wykresy sprzedaży przypominają zjazd narciarski (w dół)
  • Nowi klienci pytają „a czy robicie też…?” i wymieniają coś zupełnie innego
  • Twoi najlepsi ludzie zaczynają mówić o „nowych wyzwaniach” (czytaj: ucieczce)

Jak zmieniać wizję bez tracenia duszy firmy?

Zmiana kursu nie oznacza porzucenia wszystkiego. Oto jak to robimy w NexTech:

1. Zachowaj rdzeń. Naszą wartością zawsze była innowacyjność – zmienialiśmy produkty, ale nie DNA firmy.

2. Testuj hipotezy. Zanim rzucisz się w nowy kierunek, sprawdź go na małą skalę. My zaczęliśmy od pilotażu dla 3 klientów.

3. Komunikuj zmiany. Zespół musi rozumieć „dlaczego”, nie tylko „co”. Regularne Q&A to podstawa.

4. Zachowaj elastyczność. Nasza obecna wizja ma wersję 4.7 – ewoluuje co kwartał.

5. Mierz efekty. Każda zmiana musi mieć jasne KPIs – inaczej to tylko zgadywanka.

Kiedy jednak nie rezygnować z wizji?

Są sytuacje, gdy upór popłaca:

  • Gdy masz dane, że jesteś przed rynkiem. My czekaliśmy 18 miesięcy na boom IoT – ale mieliśmy na to twarde dowody.
  • Gdy problem, który rozwiązujesz, jest fundamentalny. Tesla nie porzuciła elektryków, mimo że przez lata były nieopłacalne.
  • Gdy masz zasoby na przeczekanie. Amazon tracił na Kindle’ach przez lata – ale mogli sobie na to pozwolić.

Klucz? Odróżnić wizjonerski upór od ślepego uporu. Pierwsze to strategia, drugie – zaburzenie osobowości.

Podsumowanie: trzymaj kompas, ale pozwól mapie ewoluować

Twoja pierwotna wizja to nie święty gral – to punkt wyjścia. Świat się zmienia, rynek się zmienia, Ty się zmieniasz. Sukces nie polega na trzymaniu się planu za wszelką cenę, ale na umiejętności dostosowania go bez utraty esencji.

Jak mawiał mój mentor: „Jeśli Twoja wizja z przed roku nadal jest idealna, to znaczy że albo jesteś geniuszem, albo się nie rozwijasz”. A statystyki mówią, że geniuszy jest około 0.1%…

Więc może czas na przemyślenie swojej wizji? Tylko nie rób tego w pośpiechu – w końcu to nie jest rakietowa nauka. Albo może jednak jest?