Czy warto ścigać innowacje?
Odpowiedź brzmi: to zależy. Jeśli myślisz, że innowacje to magiczna różdżka, która zamieni twój startup w jednorożca, a twoje poranne owsianki w złoto – przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Innowacje to nie cel sam w sobie, tylko środek do celu. Warto je ścigać tylko wtedy, gdy masz konkretny problem do rozwiązania i wiesz, że nikt inny nie zrobi tego lepiej. Reszta to zwykle strata czasu i pieniędzy, ubrana w modne słówka typu „disruptive thinking” czy „blue ocean strategy”.
Innowacyjność vs. efektywność: nie daj się zwariować
Pamiętasz te wszystkie firmy, które w 2017 roku wpakowały się w blockchain, bo „trzeba być innowacyjnym”? Dzisiaj większość z nich płaci za kursy „jak wyjść z blockchainu”. Śmieszne? Tylko do momentu, gdy uświadomisz sobie, że właśnie wydałeś 2 mln dolarów na rozwiązanie szukające problemu.
W NexTech Solutions mamy prostą zasadę:
- Najpierw zdefiniuj problem (prawdziwy, nie wyimaginowany)
- Sprawdź, czy ktoś już go nie rozwiązał (99% przypadków – tak)
- Jeśli nie – oceń, czy warto być pierwszym (czasem lepiej być drugim)
Dane nie kłamią: koszt bycia pionierem
Firma | Innowacja | Koszt R&D | Czas do zysku |
---|---|---|---|
Pionier A | Pierwsza platforma streamingowa | 120 mln $ | 7 lat |
Naśladowca B | Ulepszona wersja platformy | 40 mln $ | 2 lata |
Jak widać, bycie pierwszym często oznacza płacenie „podatku od innowacyjności”. I nie, to nie jest argument przeciwko innowacjom – tylko za mądrym wyborem momentu.
Kult „fail fast” – czy przypadkiem nie za szybko?
Cała ta mantra „fail fast, fail often” brzmi pięknie, dopóki nie zsumujesz kosztów tych wszystkich „inspirujących porażek”. W naszej branży panuje niezdrowa obsesja na punkcie ciągłego wymyślania koła na nowo. Tymczasem:
- 83% startupów upada przez złe wykonanie sprawdzonych modeli, a nie brak innowacji (CB Insights)
- Średni czas od pomysłu do pierwszej płatnej wersji produktu wydłużył się z 6 do 14 miesięcy w ciągu ostatnich 5 lat
- 60% tzw. „innowacyjnych funkcji” nigdy nie jest używanych przez klientów
Moja ulubiona analogia? Innowacje bez strategii to jak kupowanie losów na loterię i nazywanie tego „planem emerytalnym”. Może się udać, ale prawdopodobieństwo jest mizerne.
Jak odróżnić wartościowe innowacje od strat czasu?
Oto prosty test, który stosujemy w NexTech:
Test 5 pytań:
- Czy rozwiązuje REALNY problem (nie twój wymyślony)?
- Czy klient jest gotów za to zapłacić (nie tylko „polubić”)?
- Czy masz kompetencje, by to zrobić 10x lepiej niż konkurencja?
- Czy skala potencjalnego sukcesu uzasadnia ryzyko?
- Czy możesz przetestować to tanio i szybko?
Jeśli na 4-5 odpowiedzi brzmi „tak” – śmiało, inwestuj. 2-3? Może warto poczekać. 0-1? Uciekaj, chyba że lubisz spalać pieniądze.
Przypadek studyjny: kiedy innowacja się opłaca
W 2021 roku odrzuciliśmy 19 z 20 pomysłów nazywanych „innowacyjnymi”. Ten jeden, który wdrożyliśmy, przyniósł 73% naszych przychodów w 2023. Co go wyróżniało?
- Rozwiązywał problem, który nasi klienci zgłaszali od 2 lat (nie nasz „wizjonerski” pomysł)
- Miał gotową grupę beta-testerów (500 firm czekało na rozwiązanie)
- Wykorzystywał nasze istniejące kompetencje (nie wymagał zatrudniania 20 nowych specjalistów)
- Testowaliśmy go w 3 tygodnie za 1/10 planowanego budżetu
Morał? Najlepsze innowacje często nie są najbardziej spektakularne – po prostu najlepiej trafiają w potrzeby.
Innowacyjność to nie tylko produkt
Gdy mówimy „innowacja”, od razu myślimy o nowych technologiach. Tymczasem największe przełomy często dotyczą:
- Modeli biznesowych (Ikea – projektowanie dla transportu)
- Doświadczeń klienta (Amazon – 1-click purchase)
- Procesów wewnętrznych (Toyota – lean manufacturing)
W NexTech ostatni duży skok efektywności osiągnęliśmy nie przez nowy algorytm, tylko przez zmianę sposobu przeprowadzania spotkań (z 60 do 25 minut). Mało sexy? Może. Ale dało nam 1500 dodatkowych godzin produktywności miesięcznie.
Podsumowanie: złote zasady rozsądnej innowacyjności
- Innowacja to środek, nie cel – jeśli nie wiesz, po co innowujesz, przestań
- Najpierw rynek, potem technologia – rozwiązuj problemy, które istnieją naprawdę
- Testuj tanio, skaluj mądrze – MVP to nie półprodukt, tylko narzędzie weryfikacji
- Liczy się efekt, nie oryginalność – czasem lepsza jest „kradzież z poprawkami” niż czysta inwencja
- Innowuj w obszarach, gdzie masz przewagę – nie rzucaj się na głęboką wodę bez umiejętności pływania
Kończąc – tak, warto ścigać innowacje. Ale tylko te, które mają szansę dogonić rzeczywistość. Reszta to zwykle kosztowna ucieczka do przodu przed brakiem prawdziwej strategii. A jak to mówią w Dolinie Krzemowej: „Jeśli nie wiesz, gdzie biegniesz, każde miejsce jest dobrym celem”. Tylko po co wtedy biec?
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.