Czy biuro jeszcze potrzebne?
Odpowiedź brzmi: to zależy. Tak jak zależy, czy potrzebujesz garnituru na spotkanie Zoom, czy kawę z ekspresu kolbowego wystarczy ci do szczęścia. Ale żeby nie zostawiać was z tak enigmatyczną odpowiedzią, rozłożymy ten temat na części pierwsze – zupełnie jak open space po godzinach 18:00.
Biuro jak kawalerka w Warszawie – luksus czy przeżytek?
Pamiętacie czasy, gdy metr kwadratowy biura w centrum miasta kosztował tyle co wynagrodzenie junior developera? Dziś te same przestrzenie straszą pustkami jak polskie resorty w lutym. Pandemia zrobiła z biurowców coś w rodzaju siłowni – wszyscy o nich mówią, ale mało kto tam bywa.
Statystyki mówią same za siebie:
Wskaźnik | 2019 | 2023 |
---|---|---|
Wykorzystanie przestrzeni biurowej | 92% | 47% |
Średni czas dojazdu do pracy | 42 min | 12 sekund (od łóżka do laptopa) |
Wydatki na kawę biurową | 300 zł/miesiąc | 700 zł/miesiąc (ale lepszej jakości) |
Co straciliśmy, a co zyskaliśmy?
- Strata: Spontaniczne rozmowy przy ekspresie do kawy
- Zysk: Brak konieczności udawania, że rozumiesz żarty szefa
- Strata: Wspólne celebrowanie sukcesów
- Zysk: Możliwość celebrowania w pidżamie
Hybryda – złoty środek czy kompromis nikogo nie zadowalający?
Hybrydowy model pracy to jak małżeństwo z separacją – niby jesteście razem, ale osobno. W NexTech testowaliśmy wszystkie możliwe warianty i oto nasze wnioski:
Model 3-2-2 (3 dni w biurze, 2 zdalnie, 2 weekend)
Działał świetnie… przez pierwsze 2 tygodnie. Potem zamienił się w „3 dni szukania wymówek, 2 dni pracy w piżamie”.
Hot desking (brak przypisanych stanowisk)
Genialny pomysł, aż do momentu gdy okazało się, że wszyscy walczą o te same 3 stanowiska przy oknie.
Biuro jako klub (przychodzisz kiedy chcesz)
Efekt? Biuro zamieniło się w pustostan z drogim sprzętem i jedną zapomnianą rośliną doniczkową.
Kultura firmy bez korytarzy – czy to w ogóle możliwe?
Największe wyzwanie? Przenieść duszę firmy z fizycznej przestrzeni do chmury. Bo jak zbudować zaufanie, gdy jedyny kontakt to awatar na Slacku? Oto nasze patenty:
- Virtual Coffee Roulette – losowe 15-minutowe spotkania jak przy ekspresie, tylko bez kolejki
- Onboarding przez paczkę – wysyłamy nowym pracownikom paczkę z gadżetami i alkoholem (do wyboru: wino lub dezynfekcja do rąk)
- Spotkania „no agenda” – raz w miesiącu, tylko po to, żeby pogadać o życiu
Biuro przyszłości – showroom czy spa dla pracowników?
Jeśli już wydajemy pieniądze na przestrzeń, niech to będzie inwestycja w jakość, a nie w metry. Oto jak widzimy biura przyszłości:
- Centra kolaboracji – przestrzenie projektowe z technologią AR/VR
- Wellness hubs – masaże, siłownia i sesje terapeutyczne zamiast open space’u
- Showroomy kultury – miejsca, które pokazują wartości firmy, a nie tylko pomieszczenia z monitorami
Kiedy biuro ma sens? 5 konkretnych przypadków
Po 3 latach eksperymentów, oto kiedy naprawdę warto wynająć przestrzeń:
- Gdy budujesz zespół od zera (pierwsze 6-12 miesięcy)
- Gdy twoja praca wymaga specjalistycznego sprzętu (nie, drugi monitor to nie powód)
- Gdy twoja branża opiera się na kreatywnych burzach mózgów (tak, Zoom whiteboard to nie to samo)
- Gdy masz pracowników, dla których dom nie jest dobrym miejscem do pracy
- Gdy chcesz zaimponować klientom (bo przyznajmy – wirtualne tło z plażą nie robi już wrażenia)
Podsumowanie: biuro jak garnitur – zakładaj tylko gdy ma to sens
Tak jak nie zakładasz smokinga na rodzinny obiad, tak nie wynajmuj biura tylko dlatego, że „tak się robi”. Prawda jest taka, że:
- 60% zespołów może pracować w pełni zdalnie
- 30% powinno mieć opcję hybrydową
- 10% naprawdę potrzebuje biura na co dzień
Najważniejsze pytanie nie brzmi „czy potrzebujemy biura?”, ale „jaką wartość może dać biuro naszemu zespołowi?”. Bo w końcu chodzi o ludzi, nie o metry kwadratowe. Chyba że mówimy o warszawskim rynku nieruchomości – tam zawsze chodzi o metry.
A wy jak to widzicie? Macie biuro z przyzwyczajenia, z konieczności, czy może zrezygnowaliście zupełnie? Podzielcie się w komentarzach – najlepiej podczas przerwy od pracy… w domu.
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.