Czy 4-dniowy tydzień pracy działa w tech?
Odpowiedź brzmi: to zależy. Jak większość rewolucyjnych pomysłów w biznesie, 4-dniowy tydzień pracy może być genialnym rozwiązaniem albo kosztownym eksperymentem – wszystko zależy od kontekstu, kultury organizacyjnej i tego, czy twoi pracownicy potrafią w ogóle skupić się dłużej niż 15 minut bez scrollowania TikToka. Ale po kolei.
4-dniowy tydzień pracy: moda czy rewolucja?
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o 4-dniowym tygodniu pracy, moją reakcją było: „Świetnie, jeszcze więcej czasu na odpisywanie na maile w weekend”. Ale okazuje się, że nie jest to tylko kolejny korporacyjny trend wymyślony przez dział HR, żeby udowodnić, że jeszcze są potrzebni. Firmy takie jak Microsoft Japan, Basecamp czy Buffer testowały ten model – niektóre z zaskakująco pozytywnymi wynikami.
Firma | Wyniki eksperymentu | Wnioski |
---|---|---|
Microsoft Japan | +40% wzrost produktywności | Krótsze spotkania i mniej rozpraszaczy |
Buffer | 95% pracowników chciało kontynuować | Lepsze work-life balance, ale wyzwania z klientami |
Kickstarter | Brak znaczącego spadku produktywności | Większa retencja, ale problemy z koordynacją |
Jak to wygląda w praktyce? Trzy modele
Okazuje się, że „4-dniowy tydzień” to tak naprawdę trzy różne podejścia:
- Model kompresji – 40 godzin w 4 dni (10h/dzień) – dla masochistów
- Model redukcji – 32 godziny tygodniowo za tę samą pensję – dla idealistów
- Model hybrydowy – rotacyjne długie weekendy – dla pragmatyków
W NexTech testowaliśmy model hybrydowy przez 6 miesięcy. Wyniki? Deweloperzy byli zachwyceni, dział sprzedaży miał migrenę, a finanse – niewielki wzrost kosztów operacyjnych. Ale o tym za chwilę.
Plusy, które mogą cię zaskoczyć
1. Produktywność ≠ czas spędzony przy biurku
Nasze dane pokazały, że w zespołach developerskich produktywność wzrosła o 18%. Dlaczego? Bo programiści w końcu mieli nieprzerwane bloki czasu na kodowanie, zamiast 5 godzin dziennie marnować na spotkania, które mogły być mailem.
2. Rekrutacyjny game changer
Ogłoszenie o 4-dniowym tygodniu pracy dało nam 3-krotnie więcej aplikacji na otwarte stanowiska. W branży, gdzie walka o talenty jest jak Thunderdome, to znacząca przewaga.
3. Mniej absencji, więcej zaangażowania
Liczba dni chorobowych spadła o 22%. Okazuje się, że gdy ludzie mają czas na lekarza, hobby i życie, rzadziej „wypalają się” i biorą L4 na „wypalenie”.
Ciemna strona mocy
Nie wszystko jednak było różowe. Oto największe wyzwania, z którymi się zmierzyliśmy:
- Klienci nie dostosowali się do naszego nowego harmonogramu – wciąż oczekiwali odpowiedzi w piątek
- Nierówności między zespołami – podczas gdy devowie mogli pracować asynchronicznie, support musiał być dostępny 5 dni w tygodniu
- Presja na efektywność – niektóre osoby nie radziły sobie z intensywniejszym tempem w krótszym czasie
5 pytań, które musisz sobie zadać przed wdrożeniem
Zanim rzucisz się na głęboką wodę (i prawdopodobnie wylądujesz na dnie), odpowiedz sobie na te pytania:
- Czy twoja firma opiera się na wynikach, czy na godzinach obecności?
- Czy twoje procesy pozwalają na pracę asynchroniczną?
- Czy jesteś gotów na krótkoterminowy wzrost kosztów (np. dodatkowe zatrudnienie w support)?
- Czy twoi klienci zaakceptują zmiany w dostępności?
- Czy masz kulturę organizacyjną opartą na zaufaniu i odpowiedzialności?
Nasze wnioski po półrocznym eksperymencie
Ostatecznie w NexTech przyjęliśmy model hybrydowy – większość zespołów ma stałe 4-dniowe tygodnie, ale kluczowe działy jak support pracują rotacyjnie. Koszty wzrosły o około 8%, ale retencja pracowników skoczyła o 30%, a jakość rekrutacji znacząco się poprawiła.
Czy polecam? Tak, ale z głową. To nie jest magiczne rozwiązanie wszystkich problemów, tylko narzędzie, które – odpowiednio wdrożone – może dać twojej firmie przewagę konkurencyjną w wojnie o talenty.
Czy to się opłaca? Liczby nie kłamią
Oto nasz bilans zysków i strat po 6 miesiącach:
Wskaźnik | Zmiana |
---|---|
Produktywność (dev) | +18% |
Koszty operacyjne | +8% |
Retencja pracowników | +30% |
Satysfakcja klientów | -5% |
Jakość rekrutacji | +25% |
Podsumowanie: czy warto ryzykować?
Jeśli traktujesz 4-dniowy tydzień pracy jako modny benefit – odpuść sobie. Jeśli jednak jesteś gotów przebudować procesy, zwiększyć autonomię zespołów i zaakceptować krótkoterminowy wzrost kosztów – może to być najlepsza decyzja, jaką podjąłeś od czasu porzucenia waterfalla na rzecz agile.
W tech, gdzie talenty są na wagę złota, a wypalenie zawodowe zbiera żniwo, 4-dniowy tydzień pracy to nie tyle benefit, co strategiczna inwestycja. Ale pamiętaj – nie ma rozwiązań uniwersalnych. To, co działa w NexTech, może nie sprawdzić się w twojej firmie. Jak mawiam: „Testuj hipotezy, nie swoje ego”.
Related Articles:

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.