AgilePM (Agile Project Management) to jak tłumaczenie korporacyjnego żargonu na ludzki język – metoda zarządzania projektami, która zakłada, że plany są po to, żeby je zmieniać, klienci nie zawsze wiedzą, czego chcą, a największą wartością jest dostarczanie działających rozwiązań zamiast pięknych prezentacji w PowerPoint. W przeciwieństwie do tradycyjnych metod, gdzie projekt jest jak pociąg jadący po szynach (a jak zboczy z trasy to katastrofa), AgilePM to bardziej quad bike – może i wygląda niebezpiecznie, ale za to świetnie radzi sobie w terenie.
Dlaczego AgilePM nie jest kolejnym korporacyjnym buzzwordem?
Pamiętasz te wszystkie modne metodyki zarządzania, które obiecywały rewolucję, a kończyły się jako pięknie oprawione certyfikaty na ścianach menedżerów średniego szczebla? AgilePM jest inny z prostego powodu – działa. I to nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce. Oto dlaczego:
- Elastyczność ponad sztywnymi planami – bo w startupowym świecie zmiana jest jedyną stałą
- Klient w centrum – nie jako abstrakcyjny byt z dokumentacji, ale realna osoba, która może (i powinna) zmieniać zdanie
- Iteracyjne podejście – małe kroki zamiast wielkich skoków w nieznane
- Empiryczna kontrola procesu – czyli decyzje oparte na danych, nie na przeczuciu dyrektora
Jak wygląda AgilePM w praktyce? Case study z życia wzięte
Wyobraź sobie, że budujesz nową funkcjonalność w swoim produkcie. W tradycyjnym podejściu spędzasz 3 miesiące na analizach, specyfikacji i planowaniu, po czym okazuje się, że:
Tradycyjne podejście | AgilePM |
---|---|
6 miesięcy rozwoju | 2-tygodniowe sprinty |
Klient widzi efekt na końcu | Klient widzi działające funkcje co 2 tygodnie |
Zmiana wymagań = koszmar | Zmiana wymagań = codzienność |
Duży upfront cost | Małe, kontrolowane inwestycje |
Prawdziwa historia (która pewnie brzmi znajomo)
W 2018 roku nasz zespół pracował nad nową platformą analityczną. W tradycyjnym modelu spędziliśmy 4 miesiące na tworzeniu „perfekcyjnego” rozwiązania. Gdy w końcu pokazaliśmy je klientom, okazało się, że:
- 60% funkcji było im kompletnie niepotrzebnych
- Brakowało kluczowej funkcjonalności, o której nikt wcześniej nie pomyślał
- UI był piękny, ale kompletnie nieintuicyjny dla użytkowników
Koszt tej lekcji? Około 1.2 mln zł i 6 miesięcy straconego czasu. Gdybyśmy wtedy stosowali AgilePM, strata byłaby 5-10 razy mniejsza.
Kluczowe zasady AgilePM – nie tylko dla fanów post-itów
Agile to nie tylko kolorowe karteczki i codzienne stand-upy (choć przyznaję, że jest w tym pewien urok). To przede wszystkim konkretne zasady, które odróżniają to podejście od tradycyjnego zarządzania projektami:
1. Ludzie i interakcje ponad procesy i narzędzia
W praktyce oznacza to, że jeśli twój zespół woli Slacka od Jiry, to nie zmuszaj ich do Jiry tylko dlatego, że „tak jest w procesie”. Proste? A jednak wiele firm wciąż tego nie rozumie.
2. Działające oprogramowanie ponad obszerną dokumentację
Nie mówię, że dokumentacja jest zła. Mówię tylko, że klient woli widzieć działający produkt niż 200-stronicowy dokument wymagań.
3. Współpraca z klientem ponad negocjacje umów
To trochę jak z małżeństwem – lepiej współpracować niż spierać się o zapisy w intercyzie.
4. Reagowanie na zmiany ponad realizację założonego planu
Bo w świecie tech zmiana jest jedyną pewną rzeczą. Jak mawiał mój mentor: „Jeśli twój plan z miesiąca temu jest wciąż aktualny, znaczy że albo jesteś geniuszem, albo kompletnie oderwanym od rzeczywistości marzycielem”.
Jak wdrożyć AgilePM w swojej organizacji i nie zwariować?
Wielu menedżerów popełnia podstawowy błąd – traktuje AgilePM jak religię, a nie narzędzie. Oto praktyczne wskazówki, jak wprowadzić Agile bez zbędnego dogmatyzmu:
Krok 1: Zacznij od „dlaczego”
Nie wdrażaj AgilePM dlatego, że „wszyscy tak robią”. Zrób to, bo:
- Chcesz szybciej reagować na zmiany rynkowe
- Chcesz zmniejszyć ryzyko dużych inwestycji w niepewne projekty
- Chcesz zwiększyć zaangażowanie zespołu
Krok 2: Wybierz odpowiednią metodologię
Agile to parasol, pod którym kryje się wiele konkretnych metodologii:
- Scrum – dobry dla zespołów 5-9 osób
- Kanban – świetny dla utrzymania istniejących produktów
- SAFe – dla dużych organizacji, które chcą być zwinne, ale nie anarchistyczne
Krok 3: Wprowadzaj zmiany stopniowo
Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Zacznij od pilotażu w jednym zespole lub przy jednym projekcie. Mierz efekty. Dostosuj. Dopiero potem skalaj.
Krok 4: Przygotuj się na opór
Niektóre osoby w twojej organizacji będą się bronić przed zmianami jak przed wirusem. I mają do tego prawo – AgilePM wymaga innego myślenia o pracy. Klucz to pokazać korzyści, a nie narzucać rozwiązania siłą.
Czy AgilePM ma wady? Oczywiście, że tak!
Bo w biznesie nie ma rozwiązań idealnych, są tylko odpowiednio dobrane do kontekstu. Oto najczęstsze wyzwania AgilePM:
- Chaos przy złym wdrożeniu – Agile bez dyscypliny to jak demokracja bez konstytucji
- Trudności w szacowaniu kosztów – klienci czasem wolą konkretne liczby od „to zależy”
- Wymaga dojrzałości zespołu – nie każdy jest gotów na tak dużą autonomię
- Nie nadaje się do wszystkich projektów – budowa mostu raczej nie powinna być iteracyjna
Jak zmierzyć sukces wdrożenia AgilePM?
Jeśli myślisz, że sukces to ilość certyfikatów Scrum Mastera w zespole, to gratuluję – właśnie znalazłeś się w 90% firm, które nie rozumieją Agile. Prawdziwe metryki to:
- Czas od pomysłu do wdrożenia – jak bardzo skrócił się cykl rozwoju?
- Satysfakcja klienta – czy dostajesz więcej „wow” niż „meh”?
- Zaangażowanie zespołu – ludzie przychodzą z energią czy tylko odhaczają sprinty?
- Jakość produktu – mniej bugów, więcej wartościowych funkcji
Podsumowanie: Czy AgilePM jest dla Ciebie?
AgilePM to nie magiczna różdżka, która rozwiąże wszystkie problemy twojej organizacji. To narzędzie – potężne, ale wymagające odpowiedniego zastosowania. Jeśli:
- Działasz w środowisku, gdzie zmiana jest stała
- Chcesz zwiększyć efektywność swojego zespołu
- Jesteś gotów na eksperymenty i ciągłe uczenie się
…to AgilePM może być właśnie tym, czego potrzebujesz. A jeśli nie – też dobrze. Najważniejsze to wybierać metody, które działają w twoim kontekście, a nie ślepo podążać za modą.
Pamiętaj: w biznesie nie chodzi o to, by być „agile”, tylko by być skutecznym. A czasem najlepszą metodą zarządzania projektami jest… brak metody. Ale to już temat na inny artykuł.
Related Articles:
- „PRINCE2 Skuteczne zarządzanie projektami – praktyczne zastosowania”
- „Agile po polsku – przewodnik dla początkujących”
- „PRINCE2 Foundation egzamin pytania – jak się skutecznie przygotować”
- „PRINCE2 szkolenie i egzamin – jak przygotować się do certyfikacji”
- „AgilePM Foundation – kompletny przewodnik certyfikacji”
- „Egzamin PRINCE2 Foundation bez szkolenia – czy to możliwe?”

Cześć, jestem Tomasz Nowak – CEO i współzałożyciel NexTech Solutions, globalnego startupu technologicznego, który z 3-osobowego zespołu rozrósł się do ponad 200 pracowników w 7 krajach.
Kim jestem?
Mam 35 lat i od 12 lat działam w branży technologicznej, w tym od 5 lat jako CEO. Z wykształcenia jestem magistrem informatyki (Politechnika Warszawska), ukończyłem również MBA na INSEAD, ale moim prawdziwym uniwersytetem był proces budowania firmy od zera do globalnego zasięgu.
Wierzę w podejmowanie decyzji w oparciu o dane, nie intuicję. Cenię sobie bezpośrednią komunikację i transparentność – zarówno w relacjach z zespołem, jak i na tym blogu. Jestem pragmatycznym wizjonerem – potrafię marzyć o wielkich rzeczach, ale zawsze z planem realizacji w ręku.
Moje wartości
- Transparentność i uczciwość – fundamenty każdego trwałego biznesu
- Innowacyjność – nie jako modne hasło, ale codzienna praktyka
- Kultura organizacyjna oparta na odpowiedzialności i autonomii
- Rozwój pracowników jako klucz do sukcesu firmy
- Globalne myślenie od pierwszego dnia działalności
Poza biznesem
Wstaję codziennie o 5:30, by zacząć dzień od medytacji i treningu. Mimo intensywnego grafiku (ponad 50 lotów biznesowych rocznie), staram się utrzymywać work-life balance. Biegam w triatlonach, gram w tenisa i jestem aktywnym mentorem dla młodych przedsiębiorców.
Najważniejsza rola w moim życiu? Ojciec dwójki dzieci, dla których staram się być obecny mimo wymagającego biznesu.
Dlaczego ten blog?
„Strona Szefa” to moja przestrzeń do dzielenia się praktyczną wiedzą z zakresu zarządzania i budowania globalnego biznesu. Bez korporacyjnego żargonu, bez pustych frazesów, za to z konkretnymi przykładami i danymi.
Piszę zarówno o sukcesach, jak i porażkach – bo to z tych drugich płyną najcenniejsze lekcje. Jak mawiamy w zespole: „Nie ma nieudanych projektów, są tylko eksperymenty z nieoczekiwanymi rezultatami.”
Jeśli szukasz praktycznej wiedzy o budowaniu startupu, zarządzaniu zespołem w szybko rosnącej firmie i skalowaniu biznesu na globalną skalę – jesteś we właściwym miejscu.